Przypieczętowanie awansu |
poniedziałek, 15 lutego 2016 16:46 |
W sobotnie popołudnie swoje mecze rozegrali przedstawiciele II ligi. Była to już 14 kolejka, która przybliża nas do końca rozgrywek oraz do rozstrzygnięć na wielu płaszczyznach. Jak się okazało, niespodzianka stała się faktem, choć nikt się jej nie spodziewał, ale już nie pierwszy raz przekonaliśmy się, że w futsalu nic nie jest pewne. Zmaganie rozpoczęły się o godzinie 15:00 na hali Wdowiskowej spotkaniem Gazownik – Wibalak. Mecz rozpoczęli udanie zawodnicy Gazownika, dla których pierwszego gola zdobył Przemysław Szałapski w 10 minucie. W drugiej połowie wynik spotkania podwyższył Radosław Ola i taki stan rzeczy utrzymywał się do 28 minuty, kiedy kontaktowego gola dla Wibalaku zdobył Filip Chyży. Jak się okazało było to honorowe trafienie, które ustaliło wynik na 2-1 dla Gazownika, co pozwoliło im się przybliżyć do Locusa. Kolejny mecz to Slavia kontra Nadodrze. W tym spotkaniu mogliśmy podziwiać zdecydowanie więcej goli i niesamowity zwrot akcji. Strzelanie rozpoczęło się w 4 minucie, kiedy to gola zdobył Krzysztof Jarecki dla Slavii, po chwili wyrównał Dariusz Gajosek. W ciągu trzech minut, między 9 a 12, Slavia zdobyła cztery gole, których autorami byli Marcin Ogończyk, Łukasz Błażejewski, Grzegorz Waniukiewicz i Krzysztof Prokop. Zrobiło się 5-1, ale jeszcze przed zmianą stron zawodnicy Nadodrza trafili dwa razy, a konkretnie Dominik Kierkiewicz i Tomasz Piotrowski. Na przerwie obie drużyny schodziły przy stanie 5-3 dla Slavii. Druga połowa rozpoczęła się od żółtej kartki dla Bartosza Gajoska, który po odbyciu kary, strzelił kontaktowego gola. Później upomniany zostały Damian Kmieć, a Nadodrze, Tomasz Piotrowski, zdobyło kolejnego gola i był już remis 5-5. W 33 minucie Łukasz Błażejewski został ukarany czerwoną kartką, natomiast praktycznie pod koniec meczu żółte kartki obejrzeli Dominik Kierkiewicz i Marcin Ogończyk, to pomogło Nadodrzu w zdobyciu dwóch goli, które strzelił Bartosz Gajosek, na 2 sekundy przed końcem spotkania, straty zmniejszył Grzegorz Waniukiewicz i mecz zakończył się porażką Slavii, która przez większą część spotkania prowadziła, 6-7, co przybliżyło Nadodrze do bezpiecznego miejsca. W następnym spotkaniu Dom-Bud mierzył się z HDK. Początek zaczął się od niespodziewanego gola Karola Kamieniarza dla HDK, jednak już po chwili wyrównał Paweł Gaca, a później Maciej Pyk dał prowadzenie Dom-Budowi. Jeszcze Piotr Gąsiorek doprowadził do remisu, ale przed przerwą kolejne prowadzenie dla Dom-Budu zdobył Piotr Polaczek. W drugiej części gry trafiali już tylko przedstawiciele Dom-Budu, Marcin Okrasiński i ponownie Polaczek, by ostatecznie wygrać 6-2. Mecz lidera Ubezpieczenia SD z Los Amigos był z założenia meczem o wygraną ubezpieczycieli. Choć zaczęło się od gola Mateusza Pietruszki dla Los Amigos. Szybko wyrównał Marek Gródecki, a po chwili Łukasz Plewko dał prowadzenie dla Ubezpieczenia SD. Druga połowa to żółte kartki dla Roberta Steca i Mateusza Pietruszki, po tych upomnieniach gracze Los Amigos byli na tyle zmęczeni, że grając już w komplecie stracili gola po strzale Łukasza Plewko, który ustalił wynik na 3-1 dla niekwestionowanego lidera i można powiedzieć drużyny, która awansuje do I ligi. Ostatnie spotkanie to mecz Arbiter Głogów – Locus. Vice – lider był zdecydowanym faworytem tego pojedynku, jednak rywale się nie położyli i nie oddali trzech punktów. Krzysztof Golba otworzył wynik tego spotkania w 9 minucie, po chwili do wyrównania doprowadził Marcin Szewczyk, niekwestionowany lider Locusa. W 13 minucie czerwoną kartkę obejrzał Sebastian Bednarowski i od tego momentu w trzy minuty sędziowie zdobyli trzy bramki, a konkretnie Mateusz Rozmus jedną, a Golba dwie i do przerwy było 4-1. Po zmianie stron mieliśmy ciekawy pojedynek, najpierw Szewczyk strzelił dwa gole i wynik był już na styku, jednak Rozmus pokonał bramkarza rywali aż cztery razy, a na jego trafienie odpowiedzieli tylko Szewczyk i Michał Ziobroniewicz. Na więcej zabrakło czasu i 3 porażka Locusa stała się faktem. |