Ostatni akcent weekendowych spotkań to mecze Extraligi, które rozpoczęły się o godzinie 17:00. Była to już 11 kolejka rozgrywek, które wyłonią najlepszą ekipę Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej. Przypominamy, że w rozgrywkach uczestniczy dziewięć drużyn, gdyż już po rozpoczęciu sezonu z występów zrezygnowali zawodnicy Ósemki Lubin, przez co w ten weekend pauzowali gracze AZS PWSZ.

Na początku mogliśmy oglądać występ ZZPD Rudna i Snajperów. Snajperzy nie mieli za wiele do powiedzenia, a gole strzelali tylko gracze z Rudnej, konkretnie uczynili to Łukasz Stachów w 12 miucie, Łukasz Szuszkiewicz w 15, a w drugiej połowie swoją cegiełkę do zwycięstwa dołożył Bartosz Grzesiński trafiając na 3-0 w 32 minucie i tym samym pomógł zdobyć swojej drużynie 3 punkty, jakże ważne w walce o mistrzostwo.

Drugie spotkanie to pojedynek Lumy z Budremem, który znajdował się wyżej w tabeli i wciąż miał szanse na walkę o zwycięstwo w całych rozgrywkach.  Na początku mogliśmy oglądać żółte kartki, które obejrzeli Artur Targosz, później Marcin Szkolnicki i Kamil Piotrowski. Gdy się trochę uspokoiło gola zdobył Sebastian Burda dla Lumy, pod koniec pierwszej części gry żółtą kartką upomniany został Piotrowski, a po przerwie Kamil Wałowski. Było gorąco i kolorowo, później padały już tylko gole. Najpierw podwyższył Grzegorz Rogalski, chwilę później kontaktowego gola zdobył Łukasz Husar, ale Paweł Stefanek odpowiedział Budremowi i było już 3-1. Pod koniec meczu kolejne gole dla Lumy zdobyli Burda oraz Wałowski. W ten sposób Luma wygrała kolejny mecz są już na 4 miejscu,a do niedzielnych rywali tracą tylko trzy oczka.

Spotkanie Omega kontra Euromaster/Ciepłownik praktycznie się nie odbył, gdyż Omega nie potrafiła skompletować składu i lider dostał łatwe 3 punkty do swojego dorobku, dzięki czemu wciąż prowadzi i pozostaje faworytem w walce o mistrza.

Ostatni mecz tego wieczoru to starcie Gospoda B-M-Sobota SWS Invest. Gospoda w tym sezonie ewidentnie nie może znaleźć swojego rytmu, jednak w spotkaniach z Sobotą radzą się o dziwo…skutecznie. W niedzielę już w 2 minucie gola dla Gospody zdobył Łukasz Strzelecki, w 10 minucie prowadzenie podwyższył Konrad Kosmala. Druga połowa to kolejny gol Strzeleckiego, na którego odpowiedział Dorian Pabiszczak, jednak jak się okazało było to honorowe trafienie dla Soboty, ponieważ później jeszcze Tomasz Woszczyński dobił Sobotę SWS Invest trafiając na 4-1. Tym samym drgnęła z miejsca i do Soboty i bezpiecznego miejsca traci tylko dwa punkty, które mogą zdobyć już w najbliższy weekend.