Trzecioligowcy swoje mecze zagrali w niedzielne popołudnie i było na popatrzeć. Na pewno nie zawiedli się ci, którzy liczyli na dużą ilość goli w tej kolejce. Drużyny z górnej części tabeli udokumentowali swoją przewagę w tej lidze i pokazali, że jeśli awansują, to mogą namieszać w wyższej lidze. Ale po kolei.

Zaczęło się od starcia Lombard Telemax –Ciasteczka. Było to najbardziej wyrównane spotkanie w tej kolejce, może dlatego, że drużyny dzieliło tylko trzy miejsca, jednak punktowy zdecydowanie wyżej stał Lombard Telemax, który jednak nie potrafił udokumentować swojej pozycji w lidze. Mało tego zaczęło się od niespodziewanego prowadzenia Ciasteczek, do którego doszło po golach Konrada Olaka i Damiana Pokrywki. W drugiej połowie trzeciego gola dla Ciasteczek zdobył Mateusz Rąpała i dopiero wtedy przebudzili się zawodnicy Lombardu, Viktor Ushatov zdobył dwie bramki, a kolejną na 52 sekundy przed końcem dołożył Damian Wasiuk. Gdy wydawało się, że to koniec emocji, jeszcze w przeciągu czterech sekund po bramce dla swoich drużyn zdobyli wcześniej wspomniani Rąpała i Wasiu. Ostatecznie mecz zakończył się remisem, ale po jakże emocjonującym spotkaniu i niespodziewanym przebiegu.

W drugim meczu Koźlice Team grali z Eleks Głogów. W tym spotkaniu nie było wątpliwości kto jest lepszy i kto dominuje na parkiecie, od pierwszej minuty, kiedy to Mariusz Milewski strzelił pierwszego gola dla Koźlic, to jego drużyny przeważała w tym meczu. Później bramki zdobywali Bartosz Husar, Krzysztof Jałowieceki, ponownie Milewski, Piotr Wypych i jeszcze Marcin Husar. Była 29 minuta i prowadzenie Koźlic 6-0 wydawało im się niezagrożone, wtedy jednak Wojciech Momot i Daniel Sobolewski zdobyli dwa honorowe trafienia dla Eleksu, jednak porażka 2-6 stała się faktem, a Koźlice umocnili się na foteli lidera.

Mecz Sitech Głogów-Candela toczył się pod dyktando Sitechu. Strzelenia od dwóch goli rozpoczął Sławomir Antkowiak, na te gole odpowiedział Marcin Jodczyk z Candeli, co tylko podrażniło Sitechowców, którzy jeszcze w pierwszej połowie za sprawą Bartłomieja Michalskiego, Krzysztofa Szczecha i Sylwestra Szamotuły strzelili trzy bramki prowadzili już 5-1. Po przerwie strzelanie znowu rozpoczął Antkowiak, a kolejne gole dołożyli Cezary Drobrek, Szamotuła i ponownie Antkowiak. W międzyczasie drugiego gola dla Candeli zdobył Emil Szala, ale był to łabędzi śpiew drużyny, która zakładała, że to spotkanie może zakończyć się ich porażką. Sitech wygrał 9-2 i nie pozwolił aby czołówka im uciekła.

Meczem do jednej bramki można określić spotkanie GPK-SUEZ Głogów            -Fuego Team. Strzelali zawodnicy tylko jednej ekipy, tej z baru. Michał Olejnik dwukrotnie pokonał bramkarza rywali, a Marcin Nowak uczynił to trzy razy, po jednym razie dokonali tego Michał Paradowski, Maciej Krzemień oraz Marcin i Grzegorz Borowiak. Gdy nie golkipera GPK-SUEZ nie mogli pokonać gracze Fuego, to zrobił to zawodnik GPK Rafał Kraus, który strzelił bramkę samobójczą. Ostatecznie Fuego rozgromiło rywala 10-0 i nie odpuszcza walki o bezpośredni awans.

Ostatnie spotkanie niedzielnego wieczoru to mecz Auto Części Lipiec kontra ZZPPM HMG. Oba zespoły dzieliły dwa miejsca i jedynie trzy punkty. To zapowiadało wiele emocji, które mogliśmy oglądać na parkiecie. Prowadzenie dla hutników zdobył Damian Cieślak, ale wyrównał Marcel Michalczak, później dwa gole dla ZZPPM HMG zdobył Marcin Kycej. W końcówce spotkania kontaktowego gola strzelił Michalczak, ale na więcej zabrakło sił i czasu, dzięki czemu związkowcy odskoczyli rywalom już na sześć oczek. Kolejne emocje już w najbliższy weekend.