Nowa runda drugiej ligi zaczęła się w niedzielne południe. Wszystko zgodnie z zapowiedzią, wygrywały drużyny, które zajmują wyższe miejsca w lidze i umocniły się na swoich pozycjach, potwierdzając dotychczasową formę. Z jednym wyjątkiem, drużyna walcząca o awans straciła punkty z ekipą, która broni się przed spadkiem, ale o tym w dalszej części.

Zaczęło się od spotkania Arbiter Głogów kontra Wibalak. Sędziowie walczyli o wyjście z dołka, ale rywali mieli trudnych, czwartą ekipę w lidze, jednak nie poddali się bez wali. W 4 minucie Mateusz Bukała strzelił pierwszego gola dla Wibalaku i objęli prowadzenie 1-0. Niespełna dwie minuty Krzysztof Golba przypomniał sobie jak się strzela bramki w Głogowskiej Amatorskiej Lidze Halowej i wyrównał. Wcześniej wspomniany Bukała odpowiedział dwoma trafieniami i jego drużyna na przerwę schodziła przy dwubramkowym prowadzeniu. Po zmianie stron wynik podwyższył jeszcze Paweł Bilski, ale Roman Sobocki z Arbitra i ponownie Golba strzelili kontaktowe gole, a Mateusz Rozmus doprowadził do wyrównania na cztery minuty przed końcem. Wygraną Wibalakowi zapewnił najlepszy zawodnik tego meczu Mateusz Bukała, który strzelił swoją czwartą, a piątą dla zespołu bramkę i ustalił wynik meczu na 5-4 dla Wibalaku.

W drugim meczu mierzyły się drużyny Los Amigos i Locus. To spotkanie nie obfitowało w tyle bramek, ale o zwycięstwie Locusa zadecydował niezawodny Marcin Szewczyk, który dwa razy trafił do bramki rywala przyczynił się do zdobycia przez swoją ekipę kolejnych trzech punktów.  Natomiast Los Amigos po tej porażce spadli o jedną lokatę w dół i teraz zajmują 6 miejsce i mają tylko dwa punkty przewagi na strefą barażową.

Lider Ubezpieczenia SD mierzył się z Dom-Bud. Do przerwy mieliśmy zaskakujący wyniki, gdyż po golu Tomasza Delidy, to Dom-Bud prowadził 1-0. Po zmianie stron do roboty wzięli się liderzy i faworyci, nie tylko tego meczu, ale i całej ligi, najpierw Jakub Plewko doprowadził do wyrównania, by po chwili wyprowadzić ubezpieczycieli na prowadzenie. Później Marek Gródecki strzelił kolejną bramkę dla Ubezpieczenia SD, a Tomasz Delida z Dom-Budu utrzymywał swoją drużyny w grze, strzelając kontaktową bramkę. Pod koniec spotkania Łukasz Plewko zdobył czwartego gola dla Ubezpieczeń, ale znowu Delida zmniejszył prowadzenie rywali, wtedy Łukasz Plewko zadał ostateczny cios, po którym ani Tomsz Delida, ani cała drużynya Dom-Bud już się nie podniosła i ostatecznie przegrała z liderem 3-5.

Spotkanie Nadodrze i HDK miało jednego faworyta, który długo nie potrafił zaznaczyć swojej przewagi na parkiecie. Dopiero w drugiej połowie padły bramki, które zadecydowały o wyniku. Najpierw dwa trafienia dla Nadodrza zdobył Dominik Kierkiewicz, odpowiedź ze strony HDK była niebywała, gdyż najpierw Michał Wachnik strzelił kontaktowego gola, a Karol Kominiarz doprowadził do wyrównania i dał nawet prowadzenie outsiderowi ligi. Wtedy to Jarosława Bartniak strzelił dwie bramki w przeciągu 60 sekund, były to gole decydującą o zwycięstwie Nadodrza.

Ostatni mecz Slavia-Gazownik przysporzył trochę nerwów i na pewno niespodziankę. Wszystko zaczęło się niespodziewania dobrze dla Slavi, a zawodnicy Gazwoniki chyba nie mogli się otrząsnąć z szoku w jaki wprawił ich Krzysztof Prokop ze Slavi, który w pierwszej połowie zdobył jedyne gole w tej części spotkania, oba dla Slavi, która prowadziła 2-0. Po przerwie, prowadzenie Slavi podwyższył jeszcze Marcin Kmieć. Dopiero wtedy Gazwonik zaczął zdobywać gole, najpierw Przemysław Szałapski, później Remigiusz Kowalski i na koniec Adrian Hawryłczak ustalił wynik mecz na 3-3. To niespodzianka, zważywszy na miejsca jakie zajmują obie drużyny i na pewno jest to strata dla Gazwonika, który oddalił się od drugiego miejsca już na 3 punkty.