Deklasacja w III lidze |
wtorek, 15 grudnia 2015 23:16 |
Wysokie wygrane, remisy przy dużej liczbie bramek, stabilizacja w pierwszej „czwórce” i walka o wskoczenie na miejsce dające awans. To wszystko można podziwiać podczas trzecioligowych spotkań Zaczęło się w niedzielę tuż po obiedzie, Fuego Team podejmowało Auto Części Lipiec. Fuego i Lipce doznały do tej pory tylko jednej porażki, zapowiadało się ciekawe i wyrównane widowisko. Już w pierwszej połowie Grzegorz Borowiak w 4 minucie strzelił bramkę dla Fuego i objęli prowadzenie, po chwili podwyższył Piotr Olesków i wynikiem 2 – 0 zakończyła się ta część spotkania. Po przerwie wydawało się, że Auto Części nawiążą walkę i będziemy świadkami emocjonującego spotkania, ale emocji dostarczali tylko zawodnicy z Fuego, najpierw Borowiak strzelił swoją drugą bramkę, potem trzy gole dołożył Michał Olejnik, a wynik spotkania na 7 – 0 ustalił Maciej Krzemień. W drugim meczu lider mierzył się z outsiderem Sitech kontra GPK-SUEZ. Mecz zaczął się dopiero w 11 minucie kiedy to Sławomir Antkowiak otrzymał upomnienie żółtym kartonikiem, po grze w osłabieniu Sitech strzelił pierwszą bramkę, a jej autorem był Karol Kroczak. Początek drugiej połowy to dwa szybkie ciosy zadane przez Sitech, najpierw drugą bramkę dla drużyny zdobył Bartłomiej Michalski, a po chwili podwyższył Antkowiak. W końcówce spotkania Kroczak ustrzelił hat tricka i ustalił wynik meczu na 6 – 0. Kolejna wygrana i umocnienia na pozycji lidera Sitechu Głogów. Kolejne spotkanie to pojedynek zespołów, które w lidze dzieliło niewiele Eleks Głogów – Candela. W pierwszej połowie podobnie jak w pozostałych spotkaniach zobaczyliśmy tylko jednego gola, a strzelił go Piotr Podczarski dla Candeli. Po przerwie było bardziej emocjonująco i widowiskowo. Najpierw podwyższył Daniel Witkowski, ale kontaktową bramkę zdobył Mateusz Giesztoft a wyrównał Wojciech Momot, kiedy wydawało się, że mecz może zakończyć się podziałem punktów, sprawy w swoje ręce wziął Marcin Jodczyk z Candeli, który zdobył cztery kolejne bramki dla Candeli i pozwolił odskoczyć swojej drużynie na prowadzenie 6 – 2, ostatnie słowo należały do Eleksu, Szymon Podkowiński zdobył swoją pierwszą bramkę, a trzecią zespołu Eleks i tym samym ten zespół stracił szansę na zrównanie się punktami z rywalami, a Candela uciekła rywalom i teraz mierzy już w górną część tabeli. W meczu pomiędzy ZZPPM HMG a Ciasteczka wydawało się, że może być tylko jedno rozstrzygnięcie, jednak pierwsza połowa przyniosła zaskakujące rozstrzygnięcia, ale po kolei. Strzelanie dla ZZPPM zaczął w 4 minucie Łukasz Świerczyński, a podwyższył Karol Gancarz. Wszystko szło zgodnie z planem i założeniami hutników. Radość nie trwała zbyt długo gdyż Konrad Olak i Mateusz Rąpała doprowadzili do wyrównania i takim niespodziewanym wynikiem zakończyła się pierwsza część meczu. W drugiej połowie strzelali w zdecydowanej większości zawodnicy z związków, Świerczyński dodał trzy trafienie, po jednym dołożyli Paweł Filipiak, Sławomir Drapiński i Wojciech Młodecki, dla Ciasteczek jeszcze jedną bramkę zdobył Rąpała i wynik 7 – 3 stał się faktem. Wysokie i przekonujące zwycięstwo ZZPPM HMG pozwoliło im zachować trzecią lokatę i być w stałym kontakcie z liderem, do którego brakuje im tylko punktu. Ciasteczka pozostają bez zdobytych punktów ale strzelają bramki, co dobrze wróży na przyszłość. W ostatnim meczu mieliśmy pojedynek drużyn, które zgromadziły taką samą liczbę punktów i tylko lepszy bilans bramkowy powodował wyższe miejsce ekipy Koźlice Team, które grała z Lombard Telemax. Jak pierwsi strzelanie rozpoczęli Koźlice, a konkretnie Piotr Wypych po 77 sekundach, niespełna minutę później wyrównał Dariusz Matejczuk. Po upływie dziesięciu minut kolejny raz na prowadzenie drużynę Koźlic wyprowadził Wypych i kolejny raz do remisu doprowadził Matejczuk. Jeszcze w pierwszej połowie przewagę dla Lombardu zdobył Seweryn Kuczkowiak, ale odpowiedział Mariusz Milewski i pierwsza połowa zakończyła się remisem 3 – 3. Pojedynek gol za gol trwał w drugiej połowie, najpierw Viktor Ushatov dał prowadzenie Lombardowi i do kolejnego wyrównania doprowadził Marcin Maślak. Później dwie bramki dla Telemaxu zdobył Damian Wasiuk, zważywszy że była już 32 minuta przewaga wydawała się być bezpieczna, jedna futsal przyzwyczaił nas do zaskakujących zakończeń. W tym spotkaniu zaskoczeniem byłoby zwycięstwo jednej z drużyn, gdyż cały czas utrzymywał się remis, za sprawą Bartosza Husara na 2 minuty przed końcem spotkania kolejny raz na tablicy świetlnej widniał taki wynik, gdyż dwukrotnie pokonał on bramkarza Lombardu i ustalił wynik na 6 – 6. W tabeli wszystko bez zmian, nadal takie same miejsca obu ekip i pozostają w stałym kontakcie z czołówką. |