Zaskoczenie na mikołaja |
środa, 09 grudnia 2015 00:07 |
Extraliga rozegrała wszystkie zaplanowane mecze, tym razem pauzowała Omega, która ,a czas na zebranie szyków i walkę o utrzymanie. Byliśmy świadkami dwóch remisów i dwóch wysokich rezultatów. Nie zabrakło niespodzianek, jak to na mikołaja. Zaczęliśmy o 14:45 mecze Gospoda B-M – ZZPD Rudna. Szybkie strzelanie zaczęli Pracownicy Dołowi, najpierw Paweł Żmudziński zaczął, później dwa razy rywali napoczął Sebastian Przewocki, a ostatnie trafienie w pierwsze połowie było dziełem Andrzeja Korycińskiego. Druga cześć spotkania to kontynuacja popisów graczy z Rudnej, zaczął Bartosz Sybis, kontynuowali Bartosz Grzesiński, kolejny raz Sebastian Przewocki i Paweł Żmudziński, a strzelanie zakończył Łukasz Stachów. Jedyną bramkę dla Gospody zdobył w 25 minucie Rafał Hubscher, ich sytuacja staje się coraz trudniejsza, spadli do strefy barażowej i mają w swoim dorobku tylko 4 punkty, tylko biorąc pod uwagę, że rozegrali już pięć meczów. Do końca sezonu jeszcze sporo meczów, ale trzeba w porę się obudzić i stwierdzić, że nie jest kolorowo w ekipie Gospody, przynajmniej jeśli chodzi o wyniki. Kolejny mecz, kolejny wysoki wynik. Tym razem AZS PWSZ grał z Euromasterem/Ciepłownikiem. Zaczęło się od żółtej kartki dla Kamila Łętkowskiego, a później oglądaliśmy już tylko gole. Najpierw Jarek Radliński strzelił dla Euromastera, nim zabrzmiała syrena ogłaszająca przerwę wyrównał Marek Żarczyński. Druga połowa to już popis gry i skuteczność zawodników z rocznika ’96: Łętkowski dwa gole, Ciechelski dwa gole, Radliński dwa gole, w sumie sześciokrotnie pokonali bramkarza Akademinków i nie pozwolili na zbyt wiele AZS, dla których jeszcze dwie bramki zdobył Amadeusz Żak. Wynik 7-3 pozwolił umocnić się na szczycie Euromasterowi, a PWSZ niezmiennie zajmuje piąte miejsce. W spotkaniu sąsiadujących drużyn Luma mierzyła się ze Snajperami. Mecz toczył się bramka za bramkę, na gola Artura Targosza dla Lumy odpowiedział po 20 minutach Paweł Gawlik, kolejne prowadzenie Lumie dał Piotr Królak, a tym razem po dwóch minutach wyrównał Patryk Kozłowski. Gdy wszyscy spodziewali się decydującego ciosu jednej drużyn, żółty kartonik obejrzał Marek Kubaczyk ze Snajperów i to był ostatni akcent tego spotkania odnotowany w protokole meczowy. Dzięki remisowi Snajperzy uciekli ze strefy barażowej i ciułają punkciki, które pomogą im się utrzymać. Ostatni mecz, na który warto było czekać do końca spotkań Extraligi to Budrem z Sobotą SWS Invest. Mecz na pewno ważny dla sponsorów, gdyż obie firmy są z branży budowlanej. W mecz lepiej weszli Budremowci, a konkretnie Jakub Ałdaś, który w 4 i 11 minucie pokonał bramkarza Soboty i zrobiło 2-0, szybko kontaktową bramkę strzelił Piotr Pisarski, jednak w tej części spotkania na więcej nie było stać Soboty. W drugiej połowie długo toczyły się piłkarskie szachy i dopiero 32 minucie gol Marka Wilka doprowadził do stanu 2-2 i spowodował, że Budrem musiał ruszyć do ataku, co przyniosło szybki efekt w postaci dwóch trafień Daniela Robackiego. Tym razem Sobota nie miała tyle czasu na wyrównanie i nie miała też ochoty tracić punktów z rywalem, na którego byli bojowo nastawienie przed mecze. Doriań Pabiszczak szybko zdobył kontaktową bramkę, a wynik tego niezwykle wyrównanego i zaciętego pojedynku ustalił Piotr Pisarski, ten sam, który zaczął strzelać dla Soboty. Taki wynik pozwala na kontakt z czołówką Sobocie, a Budrem ma jeszcze jeden zaległy mecz, dzięki któremu mogą wskoczyć na pozycję lidera. Wkraczamy w fazę rozgrywek, w której każdy punkt może decydować o końcowych rozstrzygnięciach. |