PRZED PRZERWĄ |
poniedziałek, 28 grudnia 2020 08:29 |
Tuż przed przerwą w rozgrywkach Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej spowodowanej Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 21 grudnia 2020r. w sprawie ustanowienie określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii , a chwilę po świętach odbyła się 7. kolejka Extraligi. W tej serii gier pauzował zespół Mert. Futsalowe zmagania obserwowaliśmy od godziny 17:20.
Jako pierwsi na parkiet wybiegli gracze ZZPPM HMG oraz Budrem. Drużyny ze ścisłej czołówki walczyły o jak najlepsze miejsce przed przerwą. Już w trzeciej minucie Mateusz Tkacz dał prowadzenie drużynie z Huty. Po pięciu minutach naporu Budrem wyrównał za sprawą Szymona Gila. Wydawało się, że w tym wyrównanym pojedynku o zwycięstwie zadecydują detale, jednak przyszła jedenasta minuta spotkania i związkowcy wypunktowali rywali, dwa razy rozklepując obronę Budremu, tak że Patryk Filipiak i Konrad Flis mieli przed sobą pustą bramkę, dzięki czemu zdobyli dwa gole w ciągu jednej minuty. Budrem ciągle atakował i stale gościł pod bramką Rafała Śpiewaka, który nie dał się zaskoczyć w licznych sytuacjach. Na domiar złego w końcówce pierwszej połowy wynik podwyższył Flis drugi raz pokonując bramkarza Budremu Adam Pelczara. W drugiej połowie ataki Budremu nie ustawały, a ZZPPM skutecznie je odpierał wychodząc z groźnymi kontratakami, które dwa razy przyniosły pożądany efekt, gole zdobyli Mateusz Tkach i Kacper Kocik. Wynik 6-1 dla ZZPPM HMG nie oddaje przebiegu tego spotkania ale nikt nie będzie pamiętał o grze, bo wynik idzie w świat, a ten daje drugie miejsce drużynie ZZPPM. W meczu na szczycie mistrze z poprzedniego sezonu MZZPD Rudna mierzył się z wicemistrzem, obecnym liderem Bizpolem. Ten mecz przeszedł do historii Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej z innego powodu, był to mecz, który jako pierwszy był transmitowany i komentowany na żywo przez Michała Chołoda, który na co dzień jest Spikerem Chrobrego Głogów na meczach Fortuna 1. Ligi oraz Koleje Dolnośląskie IV ligi - wielokrotnie nagradzanym przez PZPN za swoją pracę. Spotkanie rozpoczęło się od szybkich ataków związkowców z Rudnej, po jednym z nich już w trzeciej minucie, Kamil Kaczmar w swoim stylu, zaatakował z lewego skrzydła, minął obrońcę i mocnym uderzeniem pod poprzeczkę nie dał szans na skuteczną interwencję bramkarzowi Bizpolu - Wojciechowi Kubikowi. Bizpol otrząsnął się z trudnego początku i zaczął wyprowadzać groźne ataki, jednak te nie przynosiły bramek, aż do ósmej minuty, w której błąd w ustawieniu bramkarza MZZPD Grzegorza Dudy, wykorzystał Mateusz Marut, uderzając mocno z prawego skrzydła, piłka obiła jeszcze słupek bramki i wpadła do sieci. Do przerwy mimo licznych okazji jednych i drugich mieliśmy wynik 1-1. Po przerwie obie drużyny nie ustawały w atakach, jednak przeważnie kończyło się na Wojciechu Kubiku z Bizpolu, który popisał się kilkoma fantastycznymi interwencjami, lub na niecelnych uderzeniach graczy Bizpolu. Bramkarz MZZPD Grzegorz Duda często zapędzał się na połowę rywali, by pomóc swoim kolegom w rozegraniu akcji, jedno z takich wyjść zakończyło się pechowo, gdyż drużyna z Rudnej straciła piłkę, Duda wracając do bramki potknął się i wykorzystał to Mateusz Surożyński, który strzałem z własnej połowy zdobył gola dającego prowadzenie Bizpolowi. Do końca spotkania MZZPD Rudna intensywnie atakowali i próbowali pokonać bramkarza Bizpolu, który popisywał się kolejnymi świetnymi interwencjami. Ostatecznie mecz wygrał obecny lider Bizpol, który powiększył przewagę nad niedzielnym rywalem do sześciu punktów. Spotkanie ZZ Polska Miedź z Los Amigos było szansą dla miedziowych na pierwsze punkty w sezonie. Gdy w czternastej minucie gola dla związkowców zdobył Tomasz Kieszkowski wydawało się, że to może być ten dzień, ten mecz, w którym ZZ Polska Miedź odniesie pierwsze zwycięstwo. Po dziesięciu minutach drugiej połowy do remisu doprowadził Daniel Rząd i rezultatem 1-1 zakończyło się spotkanie zespołów z dolnych rejonów tabeli. ZZ mimo to zdobyło pierwszy punkt w sezonie i teraz może być lepiej, Los Amigos mieli szanse dogonić środek tabeli, a spadli do strefy barażowej, jeden mecz, a tyle zmiennych. Na koniec 4 Batalion Inżynieryjny podejmował zespół Ampex Jaczów. Na trzy gole Wojciecha Mysłowskiego z Jaczowa odpowiedzieli Szymona Deperas oraz Krzysztof Azmin. Do przerwy Ampex prowadził z wojskowymi 3-2. Po zmianie stron ponownie trafił Mysłowski oraz jego koledzy Damiana Kwaśnik i Alan Furman. Te dwa gole przedzieliło samobójcze trafienie Roberta Szkudlarskiego. 4 Batalion nie dawał za wygraną i gonił rywali, Bartłomiej Pędzik zmniejszył straty, potem dwa trafienie w minutę zaliczył Kamil Szczyrek, w tej samej minucie do bramki Ampexu trafił Szymon Deperas i zrobiło się 6-7. Na więcej goli zabrakło czasu i ostatecznie Ampex Jaczów wygrał to spotkanie, zainkasował trzy punkty i wydostał się do bezpiecznej strefy. 4 Batalion Inżynieryjny zamienił się miejscami z ZZ Polska Miedź i teraz to wojskowi okupują ostatnie miejsce w lidze. Wrócimy za trzy tygodnie i zobaczymy jaki stan rzeczy zastaniemy na parkietach Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej. |