KOSMETYCZNE ZMIANY |
wtorek, 22 stycznia 2019 20:19 |
W niedzielę 20 stycznia odbyła się 11.kolejka II ligi Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej. Nastąpiły małe zmiany, ale tylko kosmetyczne. Większość meczów zakończyła się zwycięstwem faworytów, a w meczach sąsiadujących ze sobą w tabeli drużyn było ciekawie.
Na początku wicelider E-Towers Famaba mierzył się z drużyną środka tabeli Dzikie Koty. Pierwsza połowa to dwa ciosy Famaby, które zadali Marek Drużkowski i Krystian Kraska. W końcówce tej części spotkania Koty zdołały strzelić kontaktową bramkę autorstwa Marcina Kurosza. Po zmianie stron Marcin Sitnik zaskoczył własnego bramkarza i Famaba prowadziła 3-1. W odpowiedzi Krzysztof Włodarczyk trafił na 3-2. Wydawało się, że wynik spotkania jest otwarty i Dzikusy mogą powalczyć o co najmniej remis, jedna po żółtej kartce dla Roberta Nomejko, E-Towers strzeliło kolejnego gola, który ustalił wynik meczu na 4-2 i zapewnił wygraną wiceliderowi. Ostatnia bramka to dzieło Dawida Kraski. Mecz sąsiadów LO1 Team kontra Nadodrze był ekscytujący od samego początku. W jedenastej minucie Gracjan Ertman dał prowadzenie licealistom, ale niespełna minutę później Dominik Nakonieczny doprowadził do remisu. Druga połowa ponownie lepiej zaczęła się dla graczy LO. Tym razem Kamil Kuc pokonał bramkarza Nadodrza i było 2-1. Gdy doświadczony gracz Nadodrza Dariusz Gajosek obejrzał żółty kartonik w 28 minucie wydawało się, że liceum wykorzysta grę w przewadze i powiększy prowadzenie. Jednak Nadodrze umiejętnie się broniło, a gdy już grali w kompletnym składzie odwrócili losy spotkania. Najpierw Nakonieczny doprowadził do wyrównania, a na dwie minuty przed końcem Marcin Lewandowski strzelił gola dającego zwycięstwo, trzy punkty i awans o jedną lokatę w tabeli. Nadodrze wskoczyło na piątą pozycję i będzie walczyło o zajęcie czwartego miejsca dającego grę w barażach o awans. W spotkaniu El-Trans z W&M Łago zapowiadało się na wyrównaną walkę pierwszej z czwartą drużyną. Nic z tych rzeczy, lider nie pozostawił złudzeń Łago i pokazał im miejsce w szeregu. Mecz rozpoczął się od samobójczego gola Wojciecha Ignaczaka i El-Trans był już na prowadzeniu, a po kilku minutach do siatki Łago trafił już piłkarza lidera Marcel Michalczak. Jeszcze w pierwszej połowie trafili Mateusz Giesztoft oraz ponownie Michalczak. Na początku drugiej połowy powiało optymizmem dla Łago, gdyż kontaktowego gola strzelił Krystian Karwatka. Odpowiedź El-Transu było natychmiastowa i bardzo bolesna dla rywali. Najpierw Sebastian Matuszewski podwyższył prowadzenie, a w ciągu dwóch minuty Łago straciło trzy bramki. Gole strzelali Giesztoft, Michalczak oraz Remigiusz Komisarz doprowadzili do stanu 8-1. Na 13 minut przed końcem spotkania, było po meczu. W końcówce po golu strzelili Matuszewski dla El-Trans i Karwatka do Łago. Wynik 9-2 nie pozostawił złudzeń kto jest liderem i zmierza do I ligi. Derby dolnych rejonów tabeli gdzie Eleks mierzył się z Prezesjuszami miały dać nam odpowiedź czy Prezesi odbiją się z dna. Mecz lepiej rozpoczęli Prezesjusze, w czwartej minucie Andrzej Gronowicz dał im prowadzenie, które po dwóch minutach podwyższył Mateusz Mędrek. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2-0 dla Prezesjuszy, a druga rozpoczęła się od kolejnego gola dla outsidera, autorstwa Radosława Wysockiego. Wydawało się, że Eleks przegrywając różnicą trzech bramek już się nie podniesie, ale najpierw zdobyli kontaktowego gola po strzale Mikołaja Dąbrowskiego, a minutę później zbliżyli się na odległość jednej bramki po golu Sebastiana Jeżewskiego. Losy spotkania ważyły się do ostatnich sekund, kiedy to Radosław Wysocki kolejny raz pokonał bramkarza Eleksu i zapewnił Prezesjuszom kolejne zwycięstwo, które pozwoliło przeskoczyć niedzielnych rywali w tabeli. Na koniec Los Amigos mierzyli się z Korona Nosocice. Amigos bardzo poważniej podeszli do tego spotkania, mimo że w pierwszej połowie strzelili tylko jednego gola, którego strzelił Robert Stec. Po przerwie Kacper Kocik strzelił dwa gole, a po jednym dołożyli Marcin Laszczowski, Rober Stec, Kajetan Frankowski i Kamil Walner. Wynik 7-0 to deklasacja, która pomogła Los Amigos umocnić się na trzecim miejscu. |