SPONSORZY

 

ZADYSZKA LIDERA
poniedziałek, 12 lutego 2018 19:26

Cóż za niedzielny wieczór z Extraligą. Wszyscy, którzy przybyli na Halę Widowiskową, by podziwiać zmagania najlepszych zawodników Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej nie zawiedli się. 12.kolejka przyniosła małą niespodziankę.

Zaczęło się od meczu Bizpolu walczącego o zajęcie bezpiecznej lokaty z ekipą Sobota SWS Invest, która walczy o wicemistrzostwo. Pierwsza połowa to bardziej szachy niż gra w futsal. Dobrych okazji było jak na lekarstwo, a jeśli już gracze Soboty wypracowali dogodną sytuację, to Mateusz Domek uderzał zbyt słabo, by zaskoczyć bramkarza Bizpolu. Zawodnicy Soboty nie pozwalali na zbyt wiele w ataku Bizpolu, grali twardo i zdecydowanie, mimo szybkich czterech fauli, w tym trzech Macieja Sikora, żaden nie był na tyle brutalny albo złośliwy, by napomnieć ich żółtą kartką, ale na tyle skuteczne, by zniechęcić graczy Bizpolu do zmasowanych ataków. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, Dorian Pabiszczak z Soboty przejął piłkę na swojej połowie i ruszył w stronę bramki przeciwnika, czas płynął nieubłaganie Pabiszczka zdecydował się na strzał z dużej odległości, który był na tyle mocny i precyzyjny, że w ostatniej sekundzie znalazł drogę do bramki Bizpolu. Sobota prowadziła 1-0. Po zmianie stron przewaga Soboty rosła z każdą minutą, co świetnie udokumentował Łukasz Strzelecki w 22 minucie. W swoim stylu, balansem ciała zgubił obrońcę i mocnym uderzeniem obok bramkarza Bizpolu podwyższył prowadzenie Soboty. Sobota nadal grała swoje, skutecznie w obronie i szybko w kontrataku, jeden z takich ataków zakończył się celnym uderzeniem Macieja Sikory. W końcówce meczu Bizpol zdecydował się wycofać bramkarza, by zwiększyć szanse na zdobycie gola, jednak to Sobota była na tyle sprytna, żeby strzelić kolejnego. Ponownie Dorian Pabiszczak wpisał się na listę strzelców i mieliśmy 4-0. Trzeba przyznać, że mecz był emocjonujący zwłaszcza w pierwszej połowie. Druga część spotkania była kontrolowana przez Sobotę, której bramkarz Wojciech Kubik w odpowiednich momentach popisał się kapitalnymi interwencjami, co tylko wpływało na morale jego zespołu. Sobota nadal pozostaje w grze o drugie miejsce, ale Gum-Mar nie odda go tak łatwo.

Drugi mecz niedzielnego wieczoru to pojedynek 12.kolejki, wicelider Gum-Mar  podejmował lidera i zeszłorocznego mistrza ZZPD Rudna. W drużynie z Rudnej nie mógł wystąpić Kamil Kaczmar, który nabawił się urazu i jeszcze przez około dwa tygodnie będzie niedysponowany. W pierwszej połowie więcej było walki i żółtych kartek niż ciekawych akcji podbramkowych. Gdy w 8 minucie Michał Łużny został napomniany żółtą kartką wydawało się, że Gum-Mar będzie miał przewagę, jednak jeden z sędziów dopatrzył się nieprawidłowej zmiany w drużynie wicelidera, co trochę wyprowadziło z równowagi zawodników Gum-Maru, żółtą kartką napomniany został Tomasz Trznadel i oba zespoły grały w osłabieniu. Po kolejnych dwóch minutach mieliśmy kolejny brzydki faul zawodnika ZZPD i kolejną żółtą kartkę, tym razem napomniany został Łukasz Opiłowski. Tym razem Gum-Mar grał w przewadze, jednak nie wykorzystał tego i do przerwy mieliśmy remis. Po zmianie stron było widać, że gracze związkowców nie są w tak dobrej formie jak na początku sezonu. Być może gra na kilku frontach odcisnęła piętno i zespół z Rudnej nie dominuje tak jak w pierwszych dziesięciu meczach tego sezonu. Po bardzo dobrej akcji zespołu Gum-Mar Marek Gródecki pokonał bramkarza ZZPD Rudna i byli na prowadzeniu. Wtedy w graczy z Rudnej wstąpiły nowe siły i za wszelką cenę chcieli doprowadzić do wyrównania, próbowali wszelkimi możliwymi sposobami, co w końcu przyniosło pożądany efekt i Konrad Węglarz doprowadził do remisu. Rudna starał się wygrać chociaż remis dawał im status quo i bezpieczną przewagę w końcówce sezonu. Gdy w 35 minucie Sebastian Szala został napomniany żółtą kartką Gum—Mar kolejny raz w tym meczu grał z przewagą jednego zawodnika. Na cztery sekundy przed końcem meczu Marek Gródecki drugi raz w tym spotkaniu zdobył bramkę i dał trzy punkty swojemu zespołowi. Przewaga lidera zaczęła topnieć i wynosi teraz tylko trzy punkty. Na dwie kolejki przed końcem robi się ciekawie, między pierwszą, a czwartą drużyną jest tylko 7 punktów różnicy.

Kolejne spotkanie to pojedynek Budremu z MProjekt, który już szykuje się do gry w niższej lidze. Budrem natomiast nadal ma szanse na miejsce na podium. Przewagę Budremu szybko udokumentował Michał Zarębski pokonując bramkarza MProjekt już w trzeciej minucie. Dokładnie pięć minut później to samo uczynił Zbyszek Rak i Budrem prowadził 2-0. W pierwszej połowie jeszcze jedno trafienie dołożył Dawid Ciechelski i Budrem pewnie zmierzał po trzy punkty. Druga połowa zaczęła się od szybkiego gola Szymona Gila, niespełna minutę później kolejną bramkę zdobył Michał Zarębski. Przed trzydziestą minutą kolejne bramki zdobyli Gil oraz Ciechelski. Po pół godziny gry Kamil Gronowski z MProjekt strzelił dwa gole, co zmniejszyło prowadzenie Budremu. W ostatniej minucie Paweł Kwiatkowski zdobył ostatniego gola w tym meczu i Budrem wygrał 8-2 i nadal liczy się w walce o podium.

Na koniec walka o wydostanie się z miejsca zagrożonego spadkiem ZZ Polska Miedź kontra Wypożyczalnia Radoxim. Bizpol przegrał swój mecz i nadarzyła się okazja dla Radoxim, żeby zająć bezpieczne miejsce na koniec sezonu i uniknąć walki o utrzymanie. Łukasz Ciarach w pierwszej połowie napoczął związkowców Polskiej Miedzi, a w drugiej wykonał wyrok. W całym meczu Ciarach zdobył hattricka, a Przemysław Bukała dopełnił formalności i Radoxim wygrał 4-0, tym samym uciekając spod toporu i zajmując pierwsze bezpieczne miejsce w Extralidze, które nie jest zagrożone barażami. W samej końcówce mieliśmy ciekawą sytuację żółtą kartką napomniany został Patryk Kozłowski, a już po syrenie kończącej mecz Kozłowski obejrzał czerwoną kartkę.

Ostatnie dwa mecze przed każdą z ekip. Walka o mistrzostwo nabrała rumieńców, podobnie jak bój o drugie lub trzecie miejsce. Bezpieczne miejsce w lidze mogą uzyskać dwa zespoły Wypożyczalnia Radoxim i Bizpol, które dzieli jedynie dwa punkty. Na samych końcu bezpośredniego spadku może uniknąć MProjekt, ale musi wygrać i liczyć na potknięcie ZZ Polska Miedź. Czyż to nie brzmi ekscytująco?

 

Najbliższe mecze

Ta strona używa cookie.

Dla Państwa wygody Serwis www.glh.glogow.org używa plików cookies m.in. po to, by dostosować serwis do potrzeb użytkowników, i w celach statystycznych. Cookies to niewielkie pliki tekstowe wysyłane przez serwis internetowy, który odwiedza internauta, do urządzenia internauty. Ustawienia polityki cookies można zmienić w opcjach przeglądarki.
W przeglądarce internetowej można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Brak zmiany tych ustawień oznacza akceptację dla stosowanych tu cookies.

Extraliga

Bramka
# Zawodnik Drużyna ILOŚĆ
1 Mateusz Surożyński BIZ 26
2 Miłosz Jóźwiak MER 24
3 Piotr Pietruszko GUM 20
Bramka z karnego
# Zawodnik Drużyna ILOŚĆ
1 Radosław Szafer TEA 1
- Kacper Oberc TEA 1
Bramka samobójcza
# Zawodnik Drużyna ILOŚĆ
1 Przemysław Lipiński ZPD 1
- Grzegorz Karbownik GUM 1
Żółta kartka
# Zawodnik Drużyna ILOŚĆ
1 Aleksy Włodarczyk MER 2
- Marcin Zdziechowicz MZZ 2
- Kacper Oberc TEA 2
Czerwona kartka
# Zawodnik Drużyna ILOŚĆ
1 Aleksy Włodarczyk MER 1
- Szymon Gil MZZ 1
- Marcin Zdziechowicz MZZ 1

I liga

Bramka
# Zawodnik Drużyna ILOŚĆ
1 Mateusz Momot ORZ 16
2 Kacper Kruczek ORZ 10
- Kamil Walner NAD 10
Bramka z karnego
# Zawodnik Drużyna ILOŚĆ
1 Kamil Walner NAD 3
Bramka samobójcza
# Zawodnik Drużyna ILOŚĆ
1 Marek Długosz LSA 1
- Hubert Bagrowski ORZ 1
Żółta kartka
# Zawodnik Drużyna ILOŚĆ
1 Kamil Franczyk PAD 2
- Bartosz Torba ORZ 2
- Kamil Piotrowski NAD 2
Czerwona kartka
# Zawodnik Drużyna ILOŚĆ
1 Kamil Piotrowski NAD 1
Naszą witrynę przegląda teraz 3696 gości