DOMINACJA Z EMOCJAMI |
poniedziałek, 22 stycznia 2018 15:05 |
W sobotnie południe odbyła się 12. Kolejka III ligi Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej. Można powiedzieć, że wszystko przebiegło z naszymi przewidywaniami i zapowiedziami. Mecze wygrały zespoły, które były notowane wyżej w tabeli, a w jednym przypadku, gdy grały ze sobą zespoły sąsiadujące w stawce, mecze był bardzo wyrównany.
Zaczęliśmy o godzinie 15:00 gdy na parkiet wyszły zespoły W&M Łago oraz Eleks. Łago musi odpierać ataki drużyny znajdującej się tuż za nimi, bo chce zająć miejsce premiowane możliwością gry w barażach o II ligę. Eleks walczy o dobre imię, co w tym sezonie całkiem dobrze mu wychodzi ale tym razem rywal był ze zbyt wysokiej półki. W pierwszej połowie Marcel Michalczak dał prowadzenie Eleksowi, ale niespełna dwie minuty później mieliśmy już remis, a gola zdobył Alan Furman. Po kolejnych dwóch minutach to faworyt był już na prowadzeniu, tym razem po strzale Tomasza Piotrowskiego piłka znalazła drogę do siatki Eleksu. W szesnastej minucie żółtą kartką napomniany został Daniel Nowakowski, a ledwie 10 sekund po tym zdarzeniu mieliśmy remis na tablic wyników. Gola dla Elesku zdobył Mateusz Gieszoft. Po pierwszej wyrównanej połowie, druga zaczęła się od szybkiej bramki Azmina już w 21 minucie meczu i prowadzenie Łago. Na kolejne bramki musieliśmy czekać do 33 minuty, kiedy to Łago rozpoczęło swój popis. W ciągu trzech minut W&M zdobyło pięć goli, które dało przekonujące zwycięstwo nad ostatnią drużyną w lidze. Do siatki Eleksu trafiali dwa razy Rafał Ochrymczuk, Alan Furman również dwa razy i Azmin. Eleks długo walczył o korzystny rezultat, lecz tym razem nie dał rady. Mecz Dzikie Koty z E-Towers Famaba był jednostronnym widowiskiem. Famaba, której ciągle brakuje punków, by wskoczyć na miejsce premiowane grą w barażach, walczy w każdym meczu, jednak drużyny, które okupują miejsca 1-3 nie zwalniają tempa i dlatego jest im trudno awansować. W pierwszej połowie wszystko rozstrzygnęło się w przeciągu sześćdziesięciu sekund. Między 14, a 15 minutą Gabor noski dał swojej ekipie prowadzenie, po pięciu sekundach żółtą kartkę obejrzał Dominik Ręba, a po upływie kolejnych sekund Patryk Kraska zdobył drugiego gola. Do przerwie mieliśmy wynik 2-0. Po zmianie stron mieliśmy koncert Patryka Kraski, który dołożył dwa gole, a wynik meczu ustalił Tomek Pietrakowski, który w ostatnich sekundach meczu strzelił na 5-0. Pewna wygrana Famaby umocniła ich na czwartym miejscu, które ich nie satysfakcjonuje dlatego nadal będą walczyć o wygraną w każdym kolejnym meczu. Starcie Odra Grodziec Mały kontra KS Kłobuczyn było bardzo podobne do poprzedniego, w którym również oglądaliśmy pięć goli. W tym meczu już po dwóch minutach Daniel Rząd dał prowadzenie Kłobuczynowi, a po zmianie stron Marcin Pieniążek podwyższył wynik. Kontaktowe trafienie zaliczył Patryk Dydak. Jednak to wywołało tylko większe skupienie i konsekwencje w grze Kłobuczyna, którzy nie dali się zaskoczyć Odrze Grodziec Mały, a sami w końcówce strzelili dwa gole. Bramkarza Odry pokonali Krzysztof Szymkowiak i Marcin Pieniążek. Pod koniec spotkania żółte kartki obejrzeli Krzysztof Szymkowiak i Daniel Walner, jednak nie miały one już żadnego znaczenia dla ostatecznego wyniku. Kłobuczyn wygrał 4-1, pozostał na drugim miejscu i nadal jest najskuteczniejszą ekipą w tym sezonie w III lidze. Wreszcie mecz, który zapowiadał jako najbardziej wyrównane starcie w tej kolejce. Starcie Los Amigos kontra LO1 Team to był pojedynek sąsiadów z tabeli. W pierwszej połowie żółtą kartkę zobaczył Błażej Mazan, a kontuzji doznał Mateusz Piecyk z LO1, co miało przełożenie na formę licealistów. Druga połowa zaczęła się od goli Dawida Chłodnickiego oraz Tomasz Dąbowskiego. Los Amigos prowadzili 2-0 i mieli wszystkie atuty po swojej stronie. LO1 starało się kreować ataki i doprowadzić do wyrównania, jednak nie mieli żadnego zmiennika i powoli opadali z sił. W 26 minucie Błażej Mazan kapitalnym strzałem pokonał bramkarza Los Amigos i tchnął w swoich kolegów wiarę i nowe siły. Po pół godziny gry Kevin Kosiek doprowadził do wyrównania i wydawało się, że to optymalne rozstrzygnięcie w tym meczu. Jednak na 30 sekund przed końcem spotkania Dawid Chłodnicki uderzył z dystansu, piłka po rykoszecie zmyliła bramkarza LO1 Macieja Nowaka. Ten próbował jeszcze interweniować i sparował piłka na słupek, jednak ta odbiła się tak niefortunnie, że wpadła do sieci. Z licealistów zeszło powietrze i wydawało się, że to już koniec. Gdy na dwadzieścia sekund przed zakończeniem tego spotkania Dawid Chłodnicki w bezmyślny sposób faulował, nikt nie przypuszczał, że będą takie konsekwencje jego czynu. Sędzia napomniał Chłodnickiego żółtym kartonikiem, a LO1 grało w przewadze, sprytnie rozegrali rzut rożny i Gracjan Ertman pokonał bramkarza Los Amigos, który nie krył zdenerwowania po meczu. Z przebiegu spotkania można powiedzieć, że remis był zasłużony, ale biorąc pod uwagę ilość zawodników LO1 i brak sił, ten remis w ostatnich sekundach był dla nich jak zwycięstwo. Na koniec 12.kolejki Prezesjusze mierzyli się z Jagermeister. Mecz od początku był zdominowany przez lidera rozgrywek. Już w trzeciej minucie Bartosz Sadowski dał prowadzenie faworytom. Jeszcze w pierwszej połowie Sadowski zdobył kolejnego gola, a Hubert Dobrakowski dołożył dwa trafienia i było 4-0. Po zmianie stron Jagermeister w dalszym ciągu atakował. Żółtą kartkę napomniany został Konrad Anczarski, a wtedy zaczęło się strzelanie, Szymon Kichman, Hubert Dobrakowski, Kamil Mochol i Mateusz Magnuszewski pokonali bramkarza Prezesjuszy i wysoko pokonali rywala. Lider bez zmian, w drodze do II ligi. |