ZWYCIĘSTWA FAWORYTÓW |
poniedziałek, 08 stycznia 2018 14:30 |
W święto Trzech Króli odbyła się 8.kolejka II ligi Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej i we wszystkich meczach zwyciężali faworyci, których typowaliśmy przed tą serią spotkań. Wszystkie drużyny pozostają bez zmian jeśli chodzi o miejsca zajmowane w tabeli, ale pierwsza czwórka odskakuje ekipom znajdującym się w drugiej części tabeli.
Zaczęło się o godzinie 16:00 spotkaniem Kazet - Inter-Vera, starcie sąsiadów w tabeli zapowiadało się jako najbardziej wyrównane w całej stawce. Jako pierwszy w sprawozdanie sędziowskie wpisał się Paweł Olszanowski, który już w trzeciej minucie otrzymał żółtą kartkę. Cztery minuty później prowadzenie dla Kazetu zdobył Grzegorz Olszanowski. Do wyrównania doprowadził Mateusz Herbuś, ale jeszcze przed przerwą Kazet zdołał strzelić gola na 2-1, którego autorem był Paweł Olszanowski. Po zmianie stron Kazet grał koncertowa zdobywają dwie bramki w przeciągu jednej minuty. Do bramki Inter-Vera trafiali Damian Delestwicz i Grzegorz Olszanowski i było 4-1. Gdy Delestowicz został napomniany żółtym kartonikiem to w przeciągu dwóch minut Daniel Kwiatkowski zdołał zmniejszyć prowadzenie Kazetu, strzelając dwa gole. Gdy wydawało się, że Inter może doprowadzić do wyrównania i wywalczyć cenny punkt, w samej końcówce wynik meczu ustalił Paweł Olszanowski trafiając na 5-3, tym samym przypieczętowując wygraną swojej ekipy i powiększając przewagę w tabeli do czterech punktów. Drugie spotkanie to mecz New Magic kontra Mert. Strzelanie w tym spotkaniu rozpoczął Przemysław Skarpiński i Mert prowadził 1-0. Jeszcze przed przerwą do remisu doprowadził Mateusz Marut. Po zmianie stron Bartosz Pręda ponownie dał prowadzenie Mertowi, a podwyższył je Skarpiński. Straty New Magic zniwelował Filip Chyży strzelając na 2-3, ale szybką odpowiedź dał Skarpiński dając swojej drużynie ponownie dwubramkowe prowadzenie. W 26 minucie nastąpiło 60 sekund, które na chwilę wstrząsnęły Mertem. Chyży i Rafał Szuszkiewicz strzelając dwa gole dla Magic doprowadzili do stanu 4-4. Po pół godziny gry przy wyniku remisowym sprawy w swoje nogi wziął ponownie Skarpiński, który zdobył swoją czwartą bramkę w tym meczu, po chwili Patryk Duda strzelił kolejnego gola dla Mert i znowu mieli przewagę dwóch goli nad rywalem. W ostatnich sekundach meczu jeszcze jednego gola dla Magic zdobył Szuszkiewicz ale szybko odpowiedział niezawodny tego dnia Skarpiński i Mert wygrał 7-5 utrzymując przewagę w tabeli nad rywalami. Kolejne spotkanie to pojedynek Nadodrza z liderem GPK-SUEZ Głogów. Już pierwsze połowa dała odpowiedź kto jest w lepszej dyspozycji w sobotni wieczór. Adrian Woźniak zaczął strzelanie w tym meczu, a Krystian Woźniak dołożył dwa gole. Gdy Krzysztof Mróż strzelił na 4-0 wydawało się, że jest już po meczu, jednak jeszcze przed zmianą stron kontaktowego gola zdobył Dariusz Gajosek z Nadodrza. Po przerwie role się odwróciły, chociaż to Rafał Dynak jako pierwszy trafił do bramki rywali i GPK prowadziło już 5-1. Nadodrze szybko odpowiedziało golem Marcina Kapuśniaka, ale po chwili Adrian Woźniak strzelił gola i dystans nadal się utrzymywał. Końcówka należała do Nadodrza, którzy strzelili kolejne bramki, najpierw Dominik Kierkiewicz, a później Kamil Szałagan. Ostatecznie Nadodrze wygrała drugą połowę 3-2 jednak nie starczyło to nawet na zdobycie jednego punktu. GPK wygrało po raz ósmy w sezonie i pewnie zmierza do pierwszej ligi. Na koniec 4 Batalion Inżynieryjny grał z Sitech Głogów i dość niespodziewanie to produkcyjnie objęli prowadzenie po strzale Tomasza Kaziul już w 91 sekundzie meczu. Do remisu doprowadził Bartłomiej Pędzik, a pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu wojskowym dał Patryk Sadowski. Prowadzenie 4 Batalionu nie trwało długo, bo Kaziul strzelił drugiego gola i mieliśmy remis. Jeszcze w pierwszej połowie Jarosław Trybus strzelił na 3-2. Druga połowa zapowiadała się na interesującą ale po 15 sekundach Szymon Deperas podwyższył prowadzenie, które po pół minuty ponownie stopniało po strzale Sławomira Antkowiaka, a po kolejnych dwóch minutach Patryk Kołodziński doprowadził do remisu. Wtedy Wojskowi wzięli się do roboty i wypunktowali graczy Sitechu. Najpierw Szkudlarski ponownie wyprowadził 4 Batalion na prowadzenie, po chwili Klaudiusz Kida zdobył dwa gole, a po jednym dołożyli Paweł Raś i Szymon Deperas. Rozmiar porażki zmniejszył Kołodziński ale ostateczny wynik 9-5 i tak nie pozostawił złudzeń, która drużyna aspiruje do awansu, a która musi bronić się przed spadkiem. Wojskowi tracą tylko trzy punkty do lidera i wciąż liczą na wygranie ligi. Będzie ciekawie do ostatniego spotkania. |