W miniony weekend odbyła się 12. Kolejka I ligi Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej. Do końca sezonu pozostały już tylko dwie kolejki i niedługo poznamy zwycięzcę i drużynę, która zasili szeregi Extraligowców. Poznamy również drużyny, które spadną z I ligi.

W sobotni wieczór Bizpol zmierzył się z PWiK Głogów. Gracze wicelidera, by mieć szanse wygrać ligę musieli pokonać wodociągowców, jednak zaczęło się od gola dla PWiK autorstwa Darka Ancygiera. Wtedy Bizpol wziął się do roboty, Jakub Przymus doprowadził do wyrównania, a Mateusz Waluk jeszcze przed przerwą dał prowadzenie Bizpolowi. Po zmianie stron na parkiecie istniała tylko jedna drużyna. Kamil Sołtys powiększył przewagę, a żółta kartka dla Tomasza Derylaka tylko spotęgowała przewagę Bizpolu. Najpierw Damian Drewnowski strzelił na 4:1, a później Jakub Przymus, Mateusz Waluk i Mariusz Nakonieczny zapewnili wygraną i skuteczny pościg Bizpolu za liderem.

W drugim sobotnim meczu Budowlani-Paździoch grali z outsiderem ligi Horbat&Panda. Remigiusz Kowalski z Panda na początku mecz szybko strzelił dwa gole i niespodziewanie Horbat prowadził, a trzeciego gola dla Pand zdobył Michał Andrzejewski. To było imponujące rozpoczęcie meczu, ale Budowlani postanowili gonić wynik Bartosz Bartoszewicz jeszcze przed przerwą dwa razy pokonał bramkarza Horbat&Panda i ich prowadzenie zmalało do jednej bramki. Po zmianie stron gracze Horbat byli nadal niesamowicie skuteczni Piotr Ola dwa razu trafił do siatki Budowlanych, a Remigiusz Kowalski dołożył jeszcze jedno trafienie. Pod koniec meczu rozmiar porażki zmniejszył Ireneusz Ziąber, jednak niespodziewane zwycięstwo Horbat&Panda, pierwsze w tym sezonie, stało się faktem. To zapowiada, że zaciętą walkę o każdy punkt do końca sezonu.

Niedzielne spotkania pierwszoligowców zaczęło się od meczu Ubezpieczenie SD/Fitness Mania Studio z Ruszczyckim Ubezpieczenia. Na początku mecz Łukasz Lewandowski z Fitness Mani obejrzał żółty kartonik, ale później jego koledzy zaczęli strzelać gole. Najpierw Marek Gródecki, a po chwili Tomasz Ficner. Jeszcze przed przerwą kontaktowego gola dla Ruszczyckiego zdobył Tomasz Kieszkowski. Po zmianie stron ten sam Kieszkowski zobaczył żółtą kartkę i osłabił swoją drużynę. Grając w przewadze Fitness Maniacy zdobyli kolejnego gola autorstwa Marka Gródeckiego. Po chwili podwyższyli Michał Papuszka i Tomasz Dajerling. Gdy prowadzenie Ubezpieczeń SD było już wyraźne do głosu doszli gracze Ruszczyckiego, w ostatnich minutach Piotr Janaś i Karol Korczak zdobyli po bramce i ostatecznie lider wygrał 5:3 i utrzymał dwupunktowe prowadzenie w lidze.

Na koniec zagrały ze sobą Locus i W&M Autogas Łago. Przed meczem obie drużyny sąsiadowały ze sobą w tabeli więc można było spodziewać się wyrównanej walki. Zaczęło się od gola Michała Bednarskiego, a po chwili jego kolega z drużyny Mieczysław Gniewosz powiększył prowadzenie. Nie minęła minuta, a kolejnego gola zdobył Bednarski. W pierwsze połowie oglądaliśmy pogoń Łago, Rafał Ochrymczuk i Adrian Buchowicz zmniejszyli prowadzenie Locusa. Po przerwie Ochrymczuk obejrzał żółty kartonik, a Bartosz Dadej zdobył czwartego gola dla Locusa. Po chwili podobnie uczynił Michał Kucner. Między 24 a 29 minutą oglądaliśmy kolejny pościg Łago, Krzysztof Bogatko, Adrian Buchowicz i Mateusz Ditkowski doprowadzili do remisu 5:5. W międzyczasie żółtą kartką napomniany został Bartosz Dadej. Wydawało się, że mecz zakończy się remisem, ale na sekundy przed końcem Michał Bednarski strzelił gola i zapewnił zwycięstwo swojej drużynie. Locus pnie się w górę i brakuje już bardzo mało by włączyć się do walki o awans w barażach. Dwie kolejki do końca, a tyle emocji.