Niespodzianki |
poniedziałek, 23 listopada 2015 20:54 |
Pierwszoligowcy sprawili małe i większe niespodzianki w trakcie kolejki rozgrywanej w sobotę. Do nich przyłączyli się drużyny z 3 ligi i też była niespodzianka. To tylko dowód na to, że nie można być niczego pewnym i warto przyjść na każdy mecz, każdej ligi Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej, by czerpać radość z futsalu. W pierwszej lidze wszystko zaczęło się zgodnie z planem, na pewno z planem drużyny ZZPD Rudna, którzy mimo szybko straconej bramki, po strzale zawodnika Omegi Jana Więdłocha, jeszcze szybciej doprowadzili do wyrównania, do którego doprowadził Andrzej Koryciński. Radość z prowadzenia Omegi trwała tylko 20 sekund. Pierwsza połowa jeszcze nie wskazywała na taką przewagę, gdyż po golach Przemysława Lipińskiego, Konrada Węglarza i drugiej bramce Korycińskiego, gracze z Rudnej prowadzili „tylko” 4-1. Druga połowa to już istna kanonada drużyny ZZPD, a w szczególności Łukasza Szuszkiewicza, który czterokrotnie nękał bramkarza Omegi, po jednym golu dołożyli Sebastian Przewocki, Wojciech Wójtowicz i kolejnym trafieniu Andrzej Koryciński. Dla Omegi drugą bramkę w tym spotkaniu zdobył Jan Więdłocha, jednak jego starania poszły na marne, gdyż reszta drużyny nie była w stanie mu pomóc i ostatecznie przegrali 2 – 11. Dzięki czemu ZZPD Rudna wskoczyła na najniższy stopień podium, a Omega umocniła się…na pozycji czerwonej latarni ligi. Po dobrym i regularnym początku sezonu w wykonaniu Soboty SWS Invest wydawało się, że czeka ich łatwe spotkanie z AZS PWSZ, tym bardziej, że akademicy na to spotkanie stawili się w pięciu. Bez zawodnika na zmianę musieli racjonalnie gospodarować siłami. Gracze Soboty chyba przecenili swoje siły, równocześnie nie doceniając rywali, mimo że ledwie pięciu, to jednak dobrze dysponowani biegowo i skuteczni już na początku spotkania ustalili jego przebieg. Sprytnie kontrując Sobotę po 10 minutach mieli na swoim koncie trzy strzelone gole, próbę nawiązania walki można było zauważyć po kontaktowej bramce w wykonaniu Marka Wilka. Mimo wielu stworzonych sytuacji Sobota raziła nieskutecznością i brakiem pomysłu na rozmontowanie dobrze ustawionych graczy AZS-u. w drugiej połowie przewagę powiększył Gabor Noski i zrobiło się 4-1, a Sobota nawet grając w przewadze, po żółtej kartce dla Gabota Noskiego, nie potrafiła wykorzystać nadarzającej się sytuacji. Ostatecznie mecz zakończył się porażką Soboty i jej spadkiem na czwarte miejsce, natomiast gracze z PWSZ nie zmienili swojego położenia, nadal na 5 pozycji, jednak mają rozegrane o jedno spotkanie mniej niż ich sobotnie rywale. Snajperzy zagrali z Gospodą B-M. Między 7 a 31 minutą bramki zdobywali tylko gracze Gospody, Paweł Olszanowski, Karol Kazimierski dwie, Łukasz Strzelecki i Łukasz Umiński. Gdy wyniki był już przesądzony, do gry wzięli się Snajperzy, a konkretnie Kamil Chwałczyński, który w ciągu minuty strzeli dwa gole. Może gdyby było więcej czasu, to mecz by się wyrównał, a zważywszy, że były to bramki zdobyte na minutę przed końcem i na więcej zabrakło czasu. Tym samym Gospoda odniosła pierwsze zwycięstwo w tym sezonie i drgnęła w górę tabeli, na razie o jedno oczko, ale zawsze jest to początek marszu. Kolejną niespodziankę sprawili zawodnicy Lumy. Gdy wydawało się, że dzięki wsparciu byłych zawodników Ósemki Lubin, uda im się nawiązać walkę o pozostanie w Extralidze, postanowili nie zjawić się na meczu ze zmienioną ekipą Euromaster/Ciepłownik. Mieszanka pokoleniowa Euromastera nie mogła tym razem się wykazać i przyjęli 3 punktu bez zbytniej radości, gdyż im największą przyjemność sprawia sama gra. Póki co, wskoczyli na pozycję lidera i zobaczymy jak długo uda im się wytrzymać na tym miejscu. W kolejce czekają Budrem i ZZPD Rudna, którzy rozegrali dopiero trzy spotkania a Euromaster ma ich na koncie 4. Już niedługo kolejne przetasowania na najwyższym szczeblu rozgrywek. W meczu 3 ligi mierzyły się ekipy z czołówki. Większość kibiców spodziewała się zwycięstwa naszpikowanej doświadczonymi graczami ekipy ZZPPM HMG, jednak Koźlice Team pokazały się z dobrej strony i szybko zaczęli punktować rywali. Najpierw Piotr Wypych i Bartosz Husar wyprowadził koźliczan na prowadzenie, Paweł Filipiak strzelił kontaktową bramkę, Koźlice Team, by po chwili kolejna bramkę zdobył Husar, a Artur Włodarczyk zmniejszył prowadzenie Teamu. Piotr Wypych strzelił kolejną bramkę, z tym że w złą stronę i mieliśmy remis w tym wyrównanym pojedynku. Druga połowa, to już koncert jednego zespołu, a w szczególności jednego zawodnika, tego zespołu. Bartosz Husar w pięć minut zdobył trzy bramki i gdyby nie gol Piotra Wypycha, tym razem do odpowiedniej bramki, skompletowałby klasycznego hattricka. Wtedy jeszcze nawiązać walkę próbował Marcin Kycej, strzelając czwartą bramkę dla HMG, ale Marcin Husar podwyższył prowadzenie i ustalił wynik 8-4 dla Koźlice Team. Był to pierwsze mecz trzeciej ligi, kolejne odbędą się w kolejne weekendy. Zapraszamy.
|