Extraliga w tym sezonie nudna nie jest wcale – jak to miewało miejsce we wcześniejszych sezonach. Teraz nawet zwycięstwo nie gwarantuje utrzymanie wcześniej zajmowanej pozycji. Robi się ciekawie w dolnych rejonach, gdzie notoryczne przetasowanie zapowiadają interesującą końcówkę sezonu. Wszak za nami 12.kolejka, w której pauzował zespół Budrem.

Jako pierwsi na parkiecie pojawiły się zespoły ZZPPM HMG oraz Inevo/Fuego Team. Związkowcy z huty byli faworytem i nie pozwalali rywalom na zbyt dużo. W pierwszej połowie Jakub Gąsiorek oraz Mateusz Tkacz zapewnili ZZPPM prowadzenie 2-0. Natomiast po zmianie stron Wiktor Kobiela dwukrotnie ustrzelił bramkarza Fuego. Barowicze zdołali zmniejszyć rozmiar porażki po bramce zdobytej przez  Marcina Borowiaka. Ten i inne wyniki powodują, że sytuacja Inevo/Fuego coraz trudniejsza i prawdopodobnie przyjdzie im grać w barażach o utrzymanie.

Kolejny mecz, w którym mieli zmierzyć się ZZPD Rudna oraz KS Kłobuczyn, nie doszedł do skutku i walkower otrzymał zespół obecnych mistrzów Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej ZZPPD Rudna 5 – 0.

W meczu Bizpol - GPK-SUEZ Głogów znaliśmy faworyta jednak wynik przeszedł nasze oczekiwania. Tylko w pierwszej połowie Jakub Przymus z Bizpolu zdobył cztery bramki, a po jednej dołożyli Michał Bednarski, Maciej Bartuś i Patryk Przymus. GPK było stać na zmniejszenie strat za sprawą Adriana Woźniak i Mateusza Momot, którzy zdobyli po golu i wynik nie był taki straszny, bo tylko 7 = 2 dla Bizpolu. Jednak po zmianie stron mieliśmy prawdziwą burzę na parkiecie. Hattrick Michałów  Bednarskiego oraz Morawskiego, a do tego Mateusz Waluk również skompletował trzy bramki. Dwa gole Jakuba Przymusa, a po jednym Patryka Przymusa, Marcina Szewczyka i Mateusza Surożyńskiego zebrały się na łączną ilość 22 goli strzelony. Krzysztof Mróz zdołał pokonać bramkarza Bizpolu raz i to tylko zmniejszając rozmiar porażki ale chyba nikomu z Bizpolu nie zepsuło to dobrych humorów po ponownym objęciu prowadzenia w tabeli Extraligi. Bizpol ma o 11 goli więcej zdobytych niż ich bezpośrednich rywal do zdobycia tytułu mistrza GLH w sezonie 2019/20. Oj będzie się działo.

Na koniec pojedynek ZZ Polska Miedź kontra Sobota SWS Invest. Prowadzenie dla związkowców zdobył Maciej Rybak, ale szybko odpowiedział Łukasz Strzelecki i było 1-1. Jeszcze w pierwszej połowie ZZ Polska Miedź ponownie wyszła na prowadzenie, tym razem po golach Mateusza Glińskiego oraz Marka Serwach. Mateusz Domek z Soboty zdążył zmniejszyć straty do rywala strzelając na 2-3. Jeśli pierwsza połowa była w miarę wyrównana i kibice Soboty mogli liczyć na odwrócenie losów spotkania, to w drugiej części mogli się załamać. Dwa razy Gliński, po razie Rybak, Serwach i Paweł Bednarski zmietli z parkietu Sobotę, którą stać było jedynie na dwa trafienia autorstwa Strzeleckiego i Doriana Pabiszczaka. ZZ Polska Miedź dzięki wygranej wspięła się na piąte miejsce, a sytuacji Sobota SWS Invest robi się nieciekawa – spadli o jedną lokatę, tylko punkt dzieli ich od strefy barażowej, a gra zespołu aż się prosi o zmianę i wzmocnienia w kadrze. Oczywiście można tak powiedzieć o jeszcze trzech drużynach w Extralidze, jednak oczekiwania względem Soboty były zdecydowanie większe.