ROLLERCOASTER |
wtorek, 10 grudnia 2019 21:12 |
W minioną niedzielę 8. Grudnia odbyła się 5.kolejka I ligi Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej. To byłą prawdziwa jazda bez trzymanki. Spodziewaliśmy się wyrównanych pojedynków – nic z tych rzeczy, przewidywaliśmy wygraną wyżej rozstawionych faworytów - nic z tych rzeczy. To jest futsal, to jest GALH.
Na początku ostatni MProjekt grał z dobrze dysponowanym PWiK Głogów. Co z tego wynika? Zupełnie nic. Wodociągowcy nie mogli wystawić optymalnego składu i już na tym skończyły się marzenia o korzystnym rezultacie…przynajmniej dla nich. MProjekt już w pierwszej połowie pokazał, że ten sezon jeszcze nie jest stracony. W szóstej minucie Samuel Guresz strzelił pierwszego gola w meczu i MProjekt prowadził. Po chwili podwyższył Kamil Walner, a w tej części spotkania zrobili to jeszcze Marcel Pietrzak oraz Jacek Gronowski. PWiK zdołało odpowiedzieć jedynie trafieniem Pawła Kondratyka. Druga połowa rozpoczęła się od ponownego uderzenia MProjekt – Kamil Walner oraz Mateusz Pasiak zdobyli kolejne gole, na które również w tej połowie odpowiedział Kondratyk. MProjekt do końca meczu co chwile nękał bramkarza wodociągowców, który po strzałach Walnera, Pasiaka i Kłonowskiego, musiał pięciokrotnie wyciągać piłkę z sieci. Na koniec Łukasz Witczak zmniejszył rozmiar porażki swojej ekipy i niespodziewanie MProjekt wygrał 12-3. PWiK spadło na piątek miejsce, a MProjekt awansował na 8. Wszystko jeszcze jest możliwe. Lider El-Trans nie zwalnia tempa. Tym razem w pokonanym polu zostali Budowlani-Paździoch. Pierwsza połowa to szybkie gole Mateusza Chrostowskiego, Mateusza Gieszofta, Sebastiana Matuszewskiego oraz Jarosława Gaszewskiego. 4-0 do przerwy i nikt nie miał wątpliwości, kto wygra to starcie. Po zmianie stron dzieła zniszczenia dopełnili Gaszewski, Chrostowski, Matuszewski i Gieszoft – czyli ci sami zawodnicy, którzy w pierwszej połowie pokonali bramkarza Budowlanych. Honorowe trafienie dla ekipy Paździocha zaliczył Ariel Kozubek. El-Trans umocnił się na pierwszym miejscu i z kompletem punktów spogląda na Extraligę. Najbardziej wyrównany pojedynek mieli stoczyć Mert oraz W&M Łago. Tak też było, w pierwszej połowie Alan Furman dwukrotnie pokonał bramkarza Mert i Łago prowadziło 2-0. Radość z prowadzenia nie trwała długo, bo w ciągu jednej minut Przemysław Skarpiński zdołał doprowadzić do wyrównania. Druga połowa rozpoczęła się odwrotnie w porównaniu do pierwszej, to Mert wyszedł na prowadzenie po golu Skarpińskiego, a odpowiedział Furman. Na sześć minut przed końcem mieliśmy remis. Gdy wydawało się, że zespoły podzielą się punktami, sprawy w swojej ręce wziął Skarpiński strzelając swojego czwartego gola i dając Mertowi trzy punkty, które pozwoliły wskoczyć na czwarte miejsce. Jeszcze wszystko jest możliwe. Na koniec wicelider Los Amigos podejmował 4 Batalion Inżynieryjny. Pierwsze minuty należały do Mariachi, którzy szybko zdobyli dwa gole, po strzałach Roberta Stec oraz Kajetana Frankowskiego. Po czterech minutach było 2-0, wtedy Bartłomiej Pędzik zdobył kontaktowe trafienie. Na bramkę Frankowskiego z Los Amigos odpowiedział Filip Broszczak z Batalionu. Tak samo stało się gdy bramkę zdobył Mariusz Lechowicz – wojskowy Jarosław Trybus zminimalizował straty. Pod koniec pierwszej części gry Frankowski powiększył przewagę, a na początku drugiej połowy zrobił to samo i było 6-3. Come back zaliczył 4 Batalion po dwóch golach Trybusa i jednym Szymona Deperasa. Na 3 minuty przed końcem był remis po 6. W samej końców Los Amigos przyspieszyli i zdobyli gole po strzałach Mariusza Lechowicza oraz Marka Szulgacza i wygrali 8-6 umacniając się na drugiej pozycji. |