ROZMOWA Z ROBERTEM STEC Z DRUŻYNY LOS AMIGOS |
środa, 06 listopada 2019 19:47 |
W naszym cyklu rozmów z zawodnikami Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej czas na pierwszoligowego gracza. Tym razem przepytany został Robert Stec z Los Amigos, które w poprzednim sezonie wywalczyło awans. Zapraszamy do lektury.
Kolejny sezon na głogowskich futsalowych parkietach. Jakie aspiracje zespołu na ten sezon? - W poprzednim sezonie wywalczyliśmy awans do 1 ligi z 2 miejsca. Zdajemy sobie sprawę z klasy rywali w wyższej lidze, ale nie boimy się nikogo i do każdego meczu podchodzimy z respektem, ale i wiarą we własne umiejętności. Nie stawiamy sobie celów, liczy się każdy kolejny mecz. Jaka atmosfera panuje w drużynie?
- Jeżeli atmosfera miałaby decydować o sukcesie sportowym to gralibyśmy w Lidze Mistrzów, haha. Czy plany są adekwatne do możliwości zespołu? Czy potrzebne będą wzmocnienia?
- Ciągle się rozwijamy, chcemy podnosić swoje umiejętności. Parkiet zweryfikuje nasze możliwości. Najważniejsza jest pasja i dobra zabawa. Mamy szeroką kadrę. Jak oceniasz skład drużyny, jest lepszy niż w poprzednim sezonie?
-W okresie letnim przeprowadziliśmy kilka ruchów kadrowych. Udało się przekonać do gry zdolnych chłopaków więc skład wygląda ciekawie. Czy w zespole nastąpiły jakieś zmiany, jakieś transfery do zespołu? - Tak, pozyskaliśmy ambitnych i głodnych gry zawodników. W przeszłości pokazali się już z dobrej strony na parkietach GALH. Trenujecie przed meczami GALH czy wasza gra to efekt tak zwanego „pospolitego ruszenia”? - Raz w tygodniu zbieramy się na wspólnym graniu na hali. Ponadto znamy się z poprzednich lat, gramy wspólnie w rozgrywkach na trawie.
Ale czy mając trening, trenujecie jakieś zagrywki, rozegrania, czy gracie dla przyjemności i na tak zwanej „fantazji”? - Przyjemność z grania w piłkę to najważniejsza sprawa. Zawodnicy z naszego zespołu mają nieograniczoną fantazję. Sami siebie zaskakujemy pojedynczymi zagraniami. Czy masz jakieś prywatne cele na ten sezon? - Nie mam celów indywidualnych. Gramy jako zespół. Czy jako drużyna wyciągacie wspólnie jakieś wnioski po meczach, które rozgrywacie, czy raczej jest to gra dla relaksu bez napinki? - Każdy chce zawsze wygrywać. To sedno rywalizacji sportowej, ale potrafimy złapać dystans i podejść do tego z rozsądkiem. Relaks i dobra zabawa najważniejsza. Obawiacie się o urazy, kontuzje? Jak wiadomo gra na hali jest dosyć kontuzjogenna. - Kontuzje to niestety nieodłączny element uprawiania sportu. Gra na hali to dla nas przyjemność. W porównaniu z tym jak chamsko można zostać potraktowanym w niższych ligach na trawie myślę, że na hali panuje duża kultura grania. Duża w tym zasługa klasy zawodników i wzajemnego szacunku do swojego zdrowia. Czego można życzyć Tobie i Twojej drużynie?
- Zdrowia, jeżeli będą nas omijały kontuzje to o resztę postaramy się zadbać sami. Właśnie tego Wam życzymy i z niecierpliwością czekamy na kolejne mecze. Pozdrawiamy. |