ŚCISK |
wtorek, 15 stycznia 2019 22:08 |
W Extralidze po zakończeniu pierwszej rundy mamy mały ścisk w środku tabeli. Na przodzie nie zagrożony zespół mistrza z ubiegłego sezonu. Za nimi nowy wicelider, dwa punkty za nimi dotychczasowy. Między czwartym, a siódmym zespołem tylko dwa punkty różnicy. Przed rundą rewanżową mamy ścisk i walka o bezpieczne utrzymanie zapowiada się interesująco. Walka o mistrzostwo już taka nie jest.
Na początku związkowcy z ZZPPM HMG mierzyli się z Locusem. Jako pierwszy do protokołu meczowego wpisał się Marcin Kycej z HMG, który strzelił pierwszego gola. Po dwóch minutach odpowiedział Mieczysław Gniewosz, ale to był ostatni podryg możliwości Locusu. Marcin Kycej, Kacper Szklarz i Grzegorz Longawa w pierwszej połowie zapewnili swojej drużynie spokojne prowadzenie 4-1. Po zmianie stron Longawa, Tomasz Filipiak i Jakub Ałdaś strzelając gole ustanowili wynik meczu na 7-1. Spotkanie MProjekt z rozpędzonym Fuego Team był spektaklem jednego aktora. Maciej Krzemień i Rafał Dynak jako pierwsi pokonali bramkarza MProjekt. Kontaktowy gol Marcele Pietrzaka tylko sprowokował barowiczów. Jeszcze przed przerwą Kacper Ciechelski, Krzemień oraz Michał Olejnik zdobyli gole dla Fuego i było 4-1. Po przerwie dwukrotnie Rafał Dynak oraz Marcin Zdziechowicz, Amadeusz Żak, ponownie Olejnik i na koniec Borowiak strzelali gole dla Fuego, a MProjekt starało się zmniejszyć rozmiar porażki, co nawet im się udawało. Wiadome było, że nie uda się urwać punktów, więc chociaż Konrad Bełza, Karol Korcza i Marcin Panasiuk strzelając gole, sprawili że ich drużyna wygląda jakby walczyła, a nie poddała się jeszcze przed meczem. Dobrze to o nich świadczy. W meczu na szczycie, niby była walka, niby zaciętość ale skończyło się jak zawsze. Gol Marcina Smolińskiego otworzył wynik spotkania, ZZPD był na prowadzeniu, praktycznie jak w każdym meczu. Po dwóch minutach odpowiedział Jakub Przymus z Bizpolu, który trafił na 1-1. Jeszcze w pierwszej połowie Kamil Kaczmar ponownie wyprowadził zespół z Rudnej na prowadzenie. W drugiej części gry Michał Bednarski z Bizpolu wlał cień nadziei, że pierwszy mecz w tym sezonie może zakończyć się stratą punktów przez mistrza i lidera. Jakiekolwiek szanse na stratę punktów przez ZZPD spełzły na niczym w 35 minucie gdy Kamil Kaczmar po raz drugi pokonał bramkarza Bizpolu i zapewnił wygraną swojej drużyny. To dziewiąta wygrana w sezonie. Pozostają jedyną drużyną z kompletem zwycięstw we wszystkich rozgrywkach Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej. Inny zespół związkowców ZZ Polska Miedź nie dał szans ostatniej drużynie w lidze Budowlanym-Paździoch. W pierwszej połowie Tomasz Kieszkowski, Damian Sikora, Mateusz Gliński i dwa razy Kamil Piotrowski pokonali bramkarza Budowlanych. A jego vis-a-vis dał się pokonać tylko raz, po strzale Krzysztofa Napieralskiego. Druga połowa podobna do pierwszej. Miedziowi strzelali na potęgę, a Budowlani odpowiedzieli tylko raz. Na podwójne trafienia Pawła Bednarskiego, Macieja Kierpeki, Mateusza Glińskiego i jednym golu Damiana Sikory odpowiedział Napieralski zmniejszając rozmiar porażki do stanu 2-12. Na koniec tej serii gier mierzyły się czwarta Sobota SWS Invest z trzecim Budrem. Wydawało się, że mecz będzie bardziej wyrównany i więcej ekip włączy się w walkę o drugie miejsce. Pewna wygrana Budremu 3-0 po golach Dawida Ciechelskiego oraz dwóch Szymona Michałowicza sprawiły, że Budrem wskoczył na drugie miejsce, a Sobota musi uważać na peleton, który goni pierwszą czwórkę. |