W niedzielny wieczór odbyła się trzecia kolejka Extraligi. Wszystkie mecze toczyły się zgodnie z przewidywaniami redakcji, no prawie zgodnie. Na koniec małe zaskoczenie dla nas, dla kibiców i pewnie dla drużyn, które swój mecz rozegrały jako ostatnie. Ale wszystko po kolei.

Na pierwszy rzut poszły ekipy ZZPPM HMG oraz Budowlani-Paździoch, znaliśmy faworyt w tej rywalizacji i on nas nie zawiódł. Już w piątek minucie Jakub Ałdaś dał prowadzenie graczom Huty, po trzech minutach podwyższył Jakub Gąsiorek. W kolejnych minutach związkowcy punktowali Budowlanych, kolejno trafiali Kacper Szklarz, Patryk Filipiak i przed przerwą ponownie Ałdaś. Po zmianie stron ZZPPM trochę spuściło z tonu, ale dalej trafiali do siatki rywali, w ciągu ośmiu minut Patryk i Paweł Filipiak pokonali bramkarza Paździocha, a dzieła zniszczenia dopełnił Jakub Gąsiorek. Honorowe trafienia w samej końcówce zaliczył Bartosz Bartoszewicz i mecz zakończył się pewną wygraną ZZPPM HMG 8-1, co pozwoliło im utrzymać czwarte miejsce w lidze.

Jako kolejni zmierzyły się drużyny będące blisko siebie w tabeli Locus oraz ZZ Polska Miedź. Więcej punktów przed tym meczem zgromadziła ekipa Locusa, który wygrała już jedno spotkanie, natomiast związkowcy tylko zremisowali. To spotkanie z przytupem rozpoczęli miedziowi, już po trzech minutach prowadzili 2-0 po golach Macieja Kierepki i Kamila Piotrowskiego. W ósmej minucie żółtą kartką napomniany został bramkarz ZZ Polska Miedź Kamil Cywicki, więc jego ekipa musiała grać w osłabieniu, co od razu spowodowało przewidywane skutki. Locus zmniejszył straty po golu Mateusza Korczaka. Na odpowiedź miedziowych nie trzeba było długo czekać, gdyż już po 30 sekundach Damian Sikora ponownie dał dwubramkowe prowadzenie ZZ. Gdy żółtą kartkę obejrzał Radosław Kosmala, to Locus kolejny raz zmniejszył rozmiar prowadzenia rywali, tym razem po golu Michała Kucnera. Nie trzeba było długo czekać, a Maciej Kierepka ustalił wynik do przerwy na 4-2 dla ZZ Polska Miedź, czyli wszystko wróciło do stanu z początku meczu. Po zmianie stron oblicze meczu uległo zmianie, szybki gol kontaktowy Bartosza Dadeja, żółta kartka dla Mateusza Korczaka i doprowadzenie do remisu za sprawą Michała Kucnera spowodowało, że mecz rozpoczął się od nowa pomimo upływu 24 minut spotkania. Na trzy minuty przed końcem Damian Sikora ponownie pokonał bramkarza Locusa i jego zespół znowu był na prowadzeniu podobnie jak przez większą część spotkania. Jednak na sekundy przed końcowym gwizdkiem Mateusz Korczak doprowadził do remisu i podziału punktów. To już drugi remis ZZ Polska Miedź w tym sezonie. Dzięki takiemu rozstrzygnięciu jedna i druga ekipa poprawiły swoją pozycję w tabeli o jedną lokatę.

W spotkaniu Fuego Team z liderem ZZPD Rudna liczyliśmy na dobrą postawę barowiczów, którzy przeciwstawią się swoją fantazją doświadczonemu zespołowi, który gromadzi zwycięstwa. Szybka bramka Sebastiana Szali dla zespołu z Rudnej rozwiała wszelkie wątpliwości co do korzystnego wyniku w tym spotkaniu. Po dziesięciu minutach żółtą kartkę obejrzał Maciej Krzemień, a Kamil Kaczmar podwyższył prowadzenie związkowców. Tuż przed przerwą Andrzej Koryciński strzelił na 3-0 i takim rezultatem zakończyła się pierwsza część spotkania. Po przerwie ponownie do bramki Fuego strzeżonej przez Damiana Tyźlika trafiali Kaczmar i Szala, co dało pięciobramkowe prowadzenie. W końcówce rozluźnienie w szeregach ZZPD wykorzystał Grzegorz Borowiak i zdobył honorowe trafienie dla Fuego Team. Wynik 5-1 był najmniejszym wymiarem kary, jednak do przewidzenia przed meczem. ZZPD utrzymało pozycje lidera, a Fuego spadło niżej w tabeli na korzyść ZZ Polska Miedź.

W meczu na szczycie Budrem mierzył się z Bizpolem. Spotkanie rozpoczęło się od gola Kamila Szczyrka, na którego odpowiedział Patryk Przymus, który również pod koniec pierwszej połowy dał prowadzenie Bizpolowi. Po zmianie stron dwukrotnie dla Bizpolu trafił Marcin Szewczyk i przewaga jego drużyny wzrosła do trzech bramek. Kontaktowe trafienie zaliczył Szymon Gil, jednak Jakub Przymus pokonał Łukasza Kloc z Budremu i przewaga Bizpolu nadal utrzymywała się na poziomie trzech bramek. W samej końcówce rozmiar porażki Budremu zmniejszył Kamil Szczyrek, ale ostatecznie to Bizpol wygrał i wskoczył na drugie miejsce w tabeli, odnosząc swoje trzecie zwycięstwo w sezonie, podobnie jak mistrz, który wyprzedza Bizpol lepszym bilansem bramkowym.

Na koniec odbyło się spotkanie MProjekt z walczącym o wygranie ligi zespołem Sobota SWS Invest. Szybkie bramki Mateusza Domka i Marcina Nieradki spowodowały, że Sobota prowadziła 2-0 i wszystko szło zgodnie z ich planem i naszymi przewidywaniami.  Jednak jeszcze w pierwszej połowie Karol Korczak strzelił kontaktowego gola. Żółta kartka Marcina Nieradki tuż przed przerwą nie zmieniła wyniku w tym okresie spotkania. W ostatniej minucie meczu, kiedy wszystkim wydawało się, że Sobota podwyższy prowadzenie albo dowiezie do końca jednobramkowe zwycięstwo Karol Korczak doprowadził do remisu, co było mały zaskoczeniem. Strata punktów w tym meczu spowodowała, że Sobota opuściła drugie miejsce w tabeli na rzecz Bizpolu.