Rozgrywki Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej sezon 2018/19 rozpoczęliśmy w sobotę 27.10.2018r. W pierwszej kolejce pauzowała ekipa Dzikich Kotów, która dzięki temu ma tydzień więcej na przygotowania do startu sezonu.

Jako pierwsi na parkiet wybiegli gracz Eleksu oraz Nadodrze. Pierwsze minuty spotkania obfitowały w dużo goli, już na początku prowadzenie dla Eleksu dał Sebastian Jeżewski, po chwili do wyrównania doprowadził Kamil Szałagan, a po kolejnej minucie Sebastian Tryka strzelił drugiego gola dla Nadodrza i to oni mieli jednobramkową przewagę, która utrzymała się raptem przez minutę. Po pięciu minutach i kolejnym trafieniu Jeżewskiego mieliśmy remis 2:2. Taki wynik utrzymał się do przerwy. Zmiana stron przyniosła ożywienie na parkiecie, co miało przełożenie na liczbę stwarzanych sytuacji i ich wykończenie. Po trzech minutach Mateusz Rojek strzelił na 3-2 dla Eleksu, ale Szałagan  wyrównał po siedmiu minutach, tym razem na kolejne bramki nie musieliśmy czekać tak długo, gdyż Jeżewski szybko ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Od trzydziestej minuty gole strzelali już tylko gracze Nadodrza, a uczynili to kolejne Arkadiusz Adamczuk, Mariusz Nakonieczny oraz Marcin Kapuśniak. Trzy szybkie ciosy i dwubramkowa wygrana wprawiły zespół Nadodrza w dobry nastrój i rolę faworyta w kolejnych meczach.

Pojedynek E-Towers Famaba-W&M Łago miał podobny przebieg jak ten wcześniejszy, choć padło w nim mniej goli. Alan Furman po sześćdziesięciu sekundach pokonał bramkarza E-Towers i Łago było na prowadzeniu. W miarę upływu czasu gry Famaba stwarzała groźniejsze sytuacja, aż w końcu Patryk Kraska doprowadził do remisu i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Po przerwie Andrzej Radecki potrzebował ledwie 20 sekund, by strzelić na 2:2, a konkretnie uczynił to Andrzej Radecki, a po kolejnych pięciu minutach Furman zdobył swoją drugą bramkę i jego Łago ponownie było na prowadzeniu. Gdy Patryk Kraska skompletował hattricka w 31 minucie, nagle mieliśmy festiwal żółtych kartek, którymi napomniani zostali Marek Żarczyński, Daniel Nowakowski oraz Robert Nomejko. W okresie najbardziej „kolorowym” szalę zwycięstwa na stronę E-Towers Famaba przechylił Gabor Noski, który zdołał pokonać bramkarza Łago i ostatecznie ustalił wynik mecz na 4:3

Kolejny mecz i kolejny raz cios za cios. Tym razem mierzyły się LO1 Team z Los Amigos. Spotkanie lepiej rozpoczęli licealiści, a konkretnie Dominik Nietopiel, który dwukrotnie pokonał bramkarza Amigos i po trzech minutach LO1 prowadziło 2-0. Pod koniec pierwszej połowy kontaktowego gola strzelił Kacper Kocik. Po zmianie stron Janusz Klonowski podwyższył prowadzenie Lom ale ponownie Kocik oraz Konrad Olak doprowadzili do wyrównania. Ostatnie minuty meczu to walka o to, która drużyna zachowa więcej sił i lepiej wykorzysta słabości rywala. W tym elemencie gry lepsi okazali się gracze Los Amigos, którzy w 35 minucie za sprawą Dawida Chodnickiego strzelili gola na wagę zwycięstwa i pierwszych trzech punktów w sezonie.

Na koniec El-Trans zmierzył się z Prezesjuszami. Ten mecz różnił się od poprzednich nie tylko ilością goli, ale również faktem, że większość zdobyła tylko jedna ekipa. W mecz lepiej weszli zawodnicyEl-Transu, którzy do przerwy sześciokrotnie pokonali bramkarza Prezesjuszy, a uczynili to kolejno: Mateusz Chrostowski, Bartosz Gajosek, Marcel Michalczak, Norbert Bogdanow, Remigiusz Kowalski oraz ponownie Michalczak. Do przerwy mieliśmy pewne prowadzenie El-Transu 6-0 i raczej spokojne oczekiwania względem drugiej części. Jednak El-Trans nadal naciskał i to przyniosło nagrodę w postaci kolejnych bramek, które zdobył Jarosław Gaszewski, Bogdanow, Mateusz Gieszoft oraz Chrostowski. Honorowe trafienie dla Prezesjueszy, na początku drugiej połowy zdobył Emil Malinowski. Mecz zakończył się wygraną 10-1 El-Transu i objęciem prowadzenie w tabeli przez tą ekipę. Kolejne miejsca zajmują Nadodrze, E-Towers Famaba oraz Los Amigos. Pozostałe drużyny jeszcze bez punktów, ale poczekajmy, to dopiero początek.