W niedzielny wieczór odbyła się 11.kolejka Extraligi. ZZPD Rudna zmierza po mistrzostwo Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej, ale za ekipą zwycięzców toczy się emocjonujący pojedynek o drugie miejsce oraz pozostanie w elitarnym gronie.

Na początku zmierzyły się zespoły z dolnych rejonów tabeli. MProjekt grał z Bizpolem, ostatnia drużyna w stawce szykująca się do spadku stawia trudne warunki swoim rywalom, tym razem zmierzyć się z nimi musiał Bizpol, który chce uniknąć gry w barażach o utrzymanie. Zaczęło się od gola Mateusza Waluka i prowadzenia Bizpolu, które po chwili powiększył Patryk Przymus. Wydawało się, że drużyna walcząca o utrzymanie będzie strzelać kolejne gole, jedna MProjekt postawił się przeciwnikowi, najpierw Paulo Filipowicz zaliczył kontaktowe trafienie, a do wyrównania doprowadził Marcin Panasiuk. Pod koniec pierwszej połowy Marcin Szewczyk po raz kolejny dał prowadzenie Bizpolowi 3-2. Po zmianie stron Marcin Zdziechowicz strzelił na 4-2, jednak tym razem to Filipowicz strzelił dwie bramki i ponownie mieliśmy remis na tablicy wyników. Gdy wszystkim wydawało się, że obie drużyny podzielą się punktami, w ostatnich sekundach meczu Mateusz Waluk i Patryk Przymus, podobnie jak na początku spotkania dali prowadzenie zespołowi Bizpolu, tak teraz dali jej zwycięstwo i ważne trzy punkty, które pozwoliły im wskoczyć na bezpieczne miejsce.

Jako kolejni na parkiet wybiegli broniący tytułu i szykujący się do mistrzowskiej imprezy zawodnicy ZZPD Rudna oraz walczący o uniknięcie baraży zespół Wypożyczalnia Radoxim. Mecz rozpoczął się po myśli lidera od gola Łukasza Opiłowskiego, jednak jeszcze w pierwszej połowie do wyrównania doprowadził Damian Pinkowski. Druga część spotkania rozpoczęła się dosyć niespodziewanie, szczególnie dla kibiców związkowców. Niespełna w dwie minuty Radoxim wyszedł na prowadzenie i to dwubramkowe. Najpierw Piotr Wiertelak, a po chwili Łukasz Ciarach pokonali bramkarza Rudnej. Gdy wynik nie zmieniał się aż do trzydziestej minuty, zaczęły się nerwowe ruchy. Niecałe dziesięć sekund po pół godziny Michał Łużny strzelił kontaktowego gola, a po kolejnej minucie Łukasz Szuszkiewicz dał remis ZZPD. Ostatnie minuty to ultraofensywna gra związkowców, którzy dopięli swego pod koniec meczu, kiedy to Szuszkiewicz dał wygraną swojej ekipie po kolejnym trudnym spotkaniu. ZZPD Rudna w ostatnich spotkaniach nie odnosi przekonujących zwycięstw ale ciągle wygrywa w każdym meczu i zbliża się do obrony tytułu.

Jako kolejni na parkiety wybiegli zawodnicy walczący o swoje cele. Dla Sobota SWS Invest jest to wicemistrzostwo, natomiast ZZ Polska Miedź nadal marzy, by utrzymać się bez konieczności gry w barażach, jednak ten scenariusz wydaje się mieć małe szanse na realizację. Po pierwszej połowie można odnotować żółtą kartkę, którą został napomniany Maciej Kierepka, druga część spotkania rozpoczęła się tak samo, jednak tym razem żółty kartonik obejrzał Wojciech Kubik z Soboty. Po chwili na prowadzeniu była Polska Miedź, a gola zdobył Sebastian Suszyński. Niespełna pół minuty później mieliśmy remis, bo bramkarza miedziowych pokonał Mateusz Domek. Następnie między 25 a 28 minutą kolejne dwa gole dołożyli gracze Soboty, Marcin Nieradka oraz Dorian Pabiszczak dali prowadzenie Sobocie. Na kolejne bramki musieliśmy czekać do ostatnich 140 sekund meczu. Tym razem Łukasz Strzelecki, Paweł Machera i ponownie Pabiszczak nie pozostawili złudzeń związkowcom, pokazując, że różnica między drużyną broniąca się przed spadkiem, a walczącą o wicemistrzostwo jest znacząca. W końcówce Suszyński kolejny raz pokonał Kubika i zmniejszył straty ZZ Polska Miedź, jednak to tylko podrażniło Sobotę, która mimo ostatnich sekund ruszyła do ataku i dopięła swego. Po składnej akcji graczy Soboty, piłkę do własnej bramki skierował Łukasz Pilecki, który tym samym ustalił wynik meczu na 7-2. Sobota usilnie goni drugi w tabeli Gum-Mar i liczy na ich potknięcie.

Ostatni mecz niedzielnego wieczoru to starcie Gum-Mar z Budremem. Wydawało się, że Gum-Mar nie będzie miał problemów z pokonania Budremu. W pierwszej połowie Michał Długosz dał prowadzenie Gum-Marowi i wszystko szło zgodnie z planem. Po zmianie stron do remisu doprowadził Michał Kumczyk, a po kolejnych minutach Budrem był już na prowadzeniu. Tym razem bramkarza Gum-Mar pokonał Szymon Gil, a dwie minuty później Krystian Jaskólski kolejny raz wyciągał piłkę z własnej siatki. Tym razem Łukasz Malesa wpisał się na listę strzelców. Budrem niespodziewanie prowadził 3-1, ale Gum-Mar nie zamierzał tak łatwo składać broni. Tomasz Trznadel chwilę po stracie gola na 1-3, strzelił gola i zmniejszył straty. Na trzydzieści sekund przed końcem do remisu doprowadził Amadeusz Żak, który ustalił wynik spotkania. Niespodziewany remis udowodnił wszystkim kibicom i przede wszystkim zawodnikom Budremu, że stać ich na dobre mecze i jeszcze lepsze wyniki. Takie nastawienie przyda się zespołowi przed rozegraniem zaległego spotkania z liderem ZZPD Rudna.