AWANS O KROK |
poniedziałek, 08 stycznia 2018 16:08 |
Sobotni wieczór 6. Stycznia upłynął nam razem z pierwszoligowcami i było ciekawie. Nastąpiło kilka przetasowań w lidze, a wszystko zaczęło się o godzinie 19:00.
Jako pierwsi na parkiet wybiegli zawodnicy ZZPPM HMG oraz Locus. Spotkanie sąsiadujących w tabeli drużyn zapowiadało się na wyrównane trzymające w napięciu. Zaczęło się od gola Michała Kucnera dla Locusa ale jeszcze w pierwszej połowie odpowiedział Jakub Ałdaś, który doprowadził do wyrównania. Druga połowa zaczęła się tak, jak skończyła pierwsza od bramki Ałdasia. Później strzelali już inni, Łukasz Świerczyński i bracia Filipiak Paweł i Tomasz. Ostatecznie ZZPPM wygrało 5-1 i goni drugi w tabeli Dom-Bud. Walka o drugie miejsce robi się ciekawa. Kolejne spotkanie to pojedynek Dom-Bud z Budowlani-Paździoch. Pierwsza połowa obfitowała w wiele goli, a zaczęło się od bramki Pawła Gacy dla Dom-Budu. Szybko odpowiedział i to dwoma golami Bartosz Bartoszewicz, jednak po kolejnych sekundach mieliśmy ponownie remis, do którego doprowadził Wojciech Mysłowski. Mieliśmy czwartą minutę meczu i kolejnego gola, tym razem Krzysztof Napieralski z Budowlanych trafił i jego drużyna objęła prowadzenie. W 14 minucie do remisu 3-3 doprowadził Adam Wojtowicz, a na prowadzenie Dom-Bud wyprowadził Łukasz Radoń. Jeszcze przed przerwą do stanu 4-4 doprowadził Bartoszewicz kompletując hattricka. Po zmianie stron gole dla zespołu Budowlani-Paździoch strzelili Remigiusz Komisarz i Mateusz Chrostowski, Dom-Bud było stać na odpowiedź tylko jednym trafieniem Pawła Gacy. Dom-Bud niespodziewania przegrał ten mecz i jego straty do lidera zrobiła się już naprawdę duża, a rywale znajdujący się za nimi jest już tylko na odległość jednej wygranej. Spotkanie Koźlice Team kontra PWiK Głogów miało być tylko formalnością, gdyż wodociągowcy powinni szykować się już do występów w II lidze. Jednak zaczęło się od niespodziewanego prowadzenie PWiK po strzale i golu Pawła Kondratyka pod koniec pierwszej części spotkania. Jeszcze dobrze nie rozpoczęła się druga połowa, a już mieliśmy remis, do którego doprowadził Piotr Wypych, pokonując bramkarza wodociągowców. PWiK za wszelką ceną chciało zdobyć pierwsze punkty w sezonie dlatego w kolejnej akcji i strzale Łukasza Witczaka ponownie prowadzili, tym razem 2-1. Między 26 a 29 minutą ekipa z Koźlic zdołała zdobyć dwa gole, które strzelili Piotr Wypych i Mariusz Marek. Już do samego końca wynik się nie zmienił mimo wielu prób jednych i drugich. Tym samym Wodociągowcy mają już tylko iluzoryczne szanse na utrzymanie, a Koźlice pozostają w walce o miejsce premiowane grą w barażach o awans. Ostatnie sobotnie spotkanie to mecz lidera Fuego Team z drużyną walczącą o utrzymanie Auto Max Sławiński. Faworytem i to niekwestionowanym była drużyna barowiczów. W pierwszej połowie mimo licznych starań i wielu sytuacji padł tylko jeden gol, którego zdobył Marek Wilk w czwartej minucie meczu. Fuego prowadziło 1-0, ale nie było to przekonujące prowadzenie. Po zmianie stron szybko do remisu doprowadził Paweł Bilski. Jednak to Fuego wciąż atakowało i dążyło do strzelenia kolejnych goli, co udało się w 25 minucie. Wynik 2-1 jakim zakończyło się to spotkanie to najmniejszy wymiar kary dla Auto Max, którzy muszą szukać szans w spotkaniach z innymi zespołami. Fuego pozostaje niepokonane od początku sezonu i można powiedzieć, że awans mają w zasięgu ręki. Wystarczy, że zdobędą pięć punktów w najbliższych meczach, a tych pozostało tylko pięć do końca sezonu. Awans o krok i zapewne będzie świętowanie. |