BOŻONARODZENIOWY CUD |
środa, 27 grudnia 2017 11:00 |
W sobotę 23 grudnia odbyła się 7.kolejka I ligi Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej. Powiedzmy, że wszystko poszło zgodnie z założeniami, które zakładaliśmy przed tymi meczami. Jednak można powiedzieć o cudzie, który ma miejsce w pierwszej lidze, ostatnia drużyna w tabeli PWiK Głogów ma piąty atak w lidze i jest tylko o jedną bramkę słabszy od drużyny przed nimi. Można jasno stwierdzić, że gdyby poprawili się w grze obronnej mieliby bardzo dużą szansę na utrzymanie w lidze. Zobaczymy co wydarzy się w meczach rewanżowych.
Jako pierwsi na parkiet wybiegły zespoły Auto Max Sławiński i Budowlani-Paździoch. Drużyny sąsiadowały ze sobą w lidze i zapowiadał się wyrównany mecz. W pierwszej połowie Kacper Jankowiak dał prowadzenie Auto Maxowi i więcej goli nie widzieliśmy. Druga połowa rozpoczęła się od wyrównania, do którego doprowadził Remigiusz Komisarz. Remis nie utrzymał się jednak zbyt długo, gdyż po niespełna dwóch minutach Tomasz Kupaj ponownie dał prowadzenie swojej drużynie. Sławiński prowadził 2-1, a przed końcem spotkania wygraną przypieczętował Kacper Jankowiak, który trafił na 3-1, dzięki czemu awansował na piąte miejsce w lidze, a Budowlani pozostają na przedostatnim miejscu. Kolejne spotkanie drużyny Locus z liderem Fuego Team od początku zapowiadał się na pewną wygraną barowiczów. Drużyna, która zdobywa średnio sześć goli na mecz, a traci dwa, podtrzymała swoje statystyki i w meczu z Locusem zaczęli od strzelenia Maciej Krzemień i Kacper Ciechelski. W pierwszej połowie gola kontaktowego zdobył Konrad Gruchała. Druga część meczu to szybkie bramki Fuego, Marcinowie Nowak i Borowiak w ciągu trzech minut powiększyli przewagę swojej ekipy, później Adam Pelczar strzelił gola samobójczego, a Michał Olejnik pogrążył drużynę Locus. Na sam koniec Radosław Kosmala zmniejszył rozmiary porażki trafiając na 2-6. Fuego pewnie dzierży fotel lidera i nic nie zapowiada zmiany sytuacji w I lidze. ZZPPM HMG mierzyło się z Koźlice Team. Obie ekipy zajmowały przed tym spotkaniem miejsca barażowe i chciały zbliżyć się do bezpośredniego awansu. Kamił Łętkowski po 90 sekundach dał prowadzenie miedziowym, a po trzech minutach Jakub Ałdaś powiększył prowadzenie i było 2-0. Jeszcze w pierwszej połowie Koźlice nawiązały walkę z ZZPPM, gdyż gola zdobył Stefan Szarota. Po zmianie stron Ałdaś dwukrotnie pokonał bramkarza Koźlic i przewaga ZZPPM wygrywała już trzeba bramkami. Końcówka meczu należała do Koźlic, a w szczególności do Piotra Wypycha, który strzelił dwa gole, jednak na więcej zabrakło czasu i to drużyna z Huty notuje kolejny wygrany mecz i wspięła się na trzecie miejsce w tabeli goniąc pierwszą dwójką. Runda rewanżowa przed nami i jeśli związkowcy podtrzymają dobrą serię, to mogą zagrozić innym drużynom….z wyjątkiem prowadzących Fuego. Na koniec o 18:00 grały drużyny PWiK Głogów i Dom-Bud. Założenie było proste dla Dom-Bud wygrać i odskoczyć od pozostałych drużyn walczących o drugie miejsce w lidze. Mecz zaczął się od szybkich goli strzelonych przez Dom-Bud, Tomasz Gaca już po dwóch minutach dał prowadzenie swojej ekipie, a po kolejnych trzech Adam Wojtowicz podwyższył wynik. W pierwszej połowie jeszcze Wojciech Mysłowski i Tomasz Gaca trafili po dwa razy, a Łukasz Radoń zdobył jedną bramkę. Wodociągowcy zdołali tylko jeden raz pokonać bramkarza Dom-Budu, a uczynił to Łukasz Witczak i było 1-7. Po zmianie stron Grzegorz Nalepa zaliczył samobójcze trafienie ale szybko odpowiedzieli Mysłowski i Gaca. Trzeciego gola dla PWiK strzelił Jarosław Stanicki, a tym razem odpowiedź Dom-Budu była jeszcze bardziej dobitna. Tomasz Gaca, Paweł Telega, Grzegorz Wota i Mysłowski zdołali pokonać bramkarza wodociągowców i było już 13-3. Tylko rozluźnienie w końcówce spowodowało, że wodociągowcy strzelili kolejne gole, Darek Ancygier, a w ostatniej minucie Adnrzej Kaczmarek i Paweł Kondratyk zmniejszyli rozmiary porażki i jednocześnie sprawili, że ich drużyna całkiem dobrze prezentuje się pod względem ilości zdobytych goli, ale muszą znacznie poprawić grę obronną.
|