W sobotę 2 grudnia odbyła się szósta kolejka III ligi GALH. Mieliśmy przyjemność obejrzeć grad goli, ale tylko jeden mecz był na tyle zacięty, że do końca byliśmy trzymani w napięciu przez obie drużyny.

Na początku mieliśmy mały falstart. Łatwe punkty na swoje konto zapisała ekipa E-Towers Famaba, która otrzymała walkower za mecz z Odrą Grodziec Mały, gdyż ci nie stawili się na czas w wymaganej ilości. Toteż trzecia wygrana po stronie Famaby i stabilizacja na piątym miejscu.

Prezesjusze mierzyli się z Los Amigos. Sąsiedzi z tabeli nie byli dla siebie tak życzliwi na parkiecie. Pierwsza połowa to jeden gol autorstwa Kajetana Frankowskiego dla Amigos. Po zmianie stron prowadzenie podwyższył Dawid Chłodnicki, ale walkę nawiązał Wojciech Momot z Prezesjuszy, który strzelił na 1-2. Od tego momentu Dawid Chłodnicki strzelił trzy gole a jednego dołożył Patryk Żywokarta i wygrana Los Amigos nie była zagrożona. Wynik spotkania ustalił Momot, który drugi raz pokonał bramkarza Los Amigos, ale Prezesjusze przegrali 2-6.

Kolejny mecz to starcie W&M Łago z LO1 Team. Zapowiadał się ciekawy mecz i tak też było, a zaczęło się od dwóch goli Alana Furmana dla Łago i było 2-0 po dziesięciu minutach. Na 3-0 podwyższył Krystian Karwatka. Gdy prowadzenie wydawało się pewne, to jeszcze w pierwszej połowie kontak z Łago zaczęli nawiązywać licealiści za sprawą dwóch gol Szymona Stupnickiego. Na przerwie obe ekipy schodziły przy wyniku 3-2 dla Łago, a po przerwie Karwatka podwyższył na 4-2, jednak szybko odpowiedział Gnap Seweryn i wynik znowu był na styku. Wtedy w przeciągu trzech minut Łago ustawiło sie w dobrej pozycji, ponieważ Michał Jaworski z LO1 strzelił gola samobójczego, Furman zdobył kolejna swoją bramką i Krzysztof Azmin strzelił na 7-3. Końcówka to juz tylko pogoń licealistów, którzy zdołali jedynie zmniejszyć rozmiar porażki. Najpierw Aleksander Sypniewski strzelił gola, a w ostatnich sekundach Gracjan Ertman ustalił wynik spotkania na 5-7. Dzięki wygranej Łago zamieniło się miejscami w tabeli z LO1 Team.

Dzikie Koty podejmowały KS Kłobuczyn i już po pozycji w tabeli widać było kto jest faworytem i tak też było na parkiecie. Pierwsza połowa pokazała, że ekipa z Kłobuczyna nie bierze jeńców. Krzysztof Szymkowiak dwa razy pokonał bramkarza rywali, a Adrian Anklewicz, Daniel Rząd, Krzysztof Pieniążek i Kamil Łochnicki zdobyli po golu. Prowadzenie 6-0 po pierwszej połowie wcale nie uśpiło zespołu, wręcz przeciwni z taką samą intensywnośćią weszli na drugą część spotkania. Szymkowiak zdobył hattricka, ale nie klasycznego, bo między jego golami trafiali Anklewicz i Rząd dwa razy. Honorowe trafienie dla Dzikich Kotów zdobył Michał Ręba. Wynik 12-1 poprawił bilans bramkowy Kłobuczyna, którzy teraz mogą pochwalić się najlepszym atakiem w lidze.

Na koniec mieliśmy mecz dwóch światów. Outsider grał z liderem i podobnie jak we wcześniejszym meczu już po pierwszej połowie nie było czego zbierać. W ósmej minucie żółte kartki zobaczyli Jakub Plejwas i Dawid Różański. Natomiast strzelanie zaczęło się po upływie dziewiątej minuty. Wynik meczu otworzył Bartosz Maćczak, podwyższył Bartosz Sadowski. Marek Siemek trafił trzy razy, a jedno trafienie jeszcze w pierwszej części gry zdobył Hubert Dobrakowski. Druga połowa to dwa gole Dobrakowskiego i pewna wygrana Jagermeistera z Eleksem, który nadal okupuje ostatnie miejsce w lidze, a Jagermeister prowadzi.