IDĄ JAK BURZA |
wtorek, 07 listopada 2017 10:40 |
Po trzech kolejka pierwszej ligi już wiem kto aspiruje do gry w wyższej klasie rozgrywkowej Głogowskiej Amatorskiej Ligi Halowej. Tylko trzy serie spotkań wystarczyły, by na polu walki pozostały dwie ekipy jeszcze niepokonane. Mecze rozgrywane były w sobotę i niedzielę. Godzina jak Liga Mistrzów, wyniki również.
Zaczęło się w sobotę o godzinie 20:30 ZZPPM HMG mierzyło się z Dom-Budem. Pierwszą połowę można skwitować krótko Gaca show. Tomasz Gaca i Paweł Gaca podzielili się zdobywcami bramkowymi, a tych było trzy i wynik do przerwy 3-0. Druga połowa już na remis, bo obie drużyny grały gol za gol. Dla hutników trafił Tomasz Woszczyński, odpowiedział Tomasz Delida. Na gola Artura Włodarczyka odpowiedział Paweł Telega. Mecz zakończył się wynikiem 5-2 dla Dom-Bud i to ten zespół obecnie jest wiceliderem, bez porażki. ZZPPM HMG nie może złapać rytmu, którym zachwycali w zeszłym sezonie, ale wciąż czekamy na przebudzenie. Drugie sobotnie spotkanie Locus kontra PWiK Głogów było wyrównane dopóki kontuzji nie doznał bramkrza Wodociągowców, do tego momentu na tablicy świetlnej widniał wynik 0-0. Po tym zdarzeniu Radosław Kosmala szybko strzelił gola na 1-0, a jeszcze w pierwszej połowie podwyższył Jarosław Kielin. Druga połowa zaczęła się od gola kontaktowego autorstwa Pawła Kondratyka, ale w ostatnich minutach Mieczysław Gniewosz i Kosmala dwukrtonie pokonali zawodnika PWiK, który zajął miejsce bramkarza i ostatecznie Wodociągowcy pozostają jedyną ekipą bez zwycięstwa i bez punktów w pierwszej lidze. W niedzielę lider Fuego Team mierzył się z Budowlani-Paździoch. W pierwszej połowie barowicze długo próbowali rozszyfrować rywala i udało się pokonać bramkarza Budowlanych w 10 minucie Jarkowi Radlińskiemu. Jeszcze w pierwszej połowie Bartosz Bartoszewicz doprowadził do remisu, ale tuż przed zmianą stron Maciej Krzemień ponownie wyprowadził na prowadzenie Fuego. Druga połowa to festiwal goli graczy Fuego i kolory kartek. Damion Żmijowski podwyższył prowadzenie Fuego, a potme żółtą kartkę obejrzał Kacper Ciechelski, by po chwili czerwonym kartonikiem ukarany został Bartosz Bartoszewicz. Wtedy Fuego sobie szalało już na całago. Damian Żmijowski i Kacper Ciechelski ustalili wynik spotkania na 5-1 i umocnili się na pozycji lidera, droga do Extraligi prosta. Ostatnim spotkanie był mecz pomiędzy Koźlice Team i Auto Max Sławiński. Max Czerwik dał prowadzenie dla Sławińskiego, a po przerwie Michał Rozwadowski podwyższył na 2-0. Żółta kartka, którą obejrzał Piotr Wypych podziałał mobilizująca na Koźlice. W 28 i 33 minucie Mariusz Milewski trafił do bramki Auta Max i mieliśmy remis 2-2. Sama końcówka to gol Józefa Ochej z Koźlic, tyle że była to bramka samobójcza i to Auto Max Sławiński cieszył się z tego gola i ogólnie wygranej. |