USTAWIENI W SZEREGU |
środa, 18 października 2017 07:32 |
Niedzielne mecze inaugurujące mecze w Extralidze były pokazem siły doświadczonych zespołów, a przede wszystkim mistrza z poprzedniego sezonu. Na start Gum-Mar grał z Wypożyczalnią Radoxim. Tomasz Trznadel dał prowadzenie drużynie, której zawodnicy występowali w Futsal Extraklasie, ale Łukasz Lewandowski wyrównał w 8.minucie i wynikiem 1-1 zakończyła się pierwsza część meczu. Po przerwie ponownie Trznadel dał prowadzenie Gum-Marowi, a w końcówce wynik podwyższył Michał Długosz. Ostatnia minuta to zmniejszenie rozmiaru porażki przez Lewandowskiego, który trafił na 2-3. Pierwsza porażka Radoximu ale na pewno pokonają jeszcze nie jedną ekipę. Drugie spotkanie mecz starych znajomych Budrem mierzył się z ZZ Polska Miedź. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana i nie przyniosła żadnych rozstrzygnięć. Natomiast w drugiej części meczu Kamil Szczyrek napoczął Miedziowych, a w końcówce Szymon Gil i Kacper Ciechelski trafili po razie i odnieśli wygraną 3-0 w pierwszym meczu sezonu. Podobny przebieg meczu miał miejsce w starciu Mprojekt z Sobota SWS Invest. Aż do 32 minuty na tablicy wyników widniał wynik 0-0, dopiero po upływie tak długiego czasu Piotr Pisarski przełamał strzelecką niemoc jednych i drugich i trafił do siatki Mprojekt. Końcówka spotkanie to drugi gol dla Soboty autorstwa starego wyjadacza głogowskiego futsalu Mariusza Zajączkowskiego. Wynik 2-0 i dobry start Soboty również w tym sezonie. Na koniec ZZPD Rudna mierzyła się z beniaminkiem Bizpolem. Można powiedzieć mecz bez większej historii, Łukasz Stachów z Rudnej napoczął rywali, Łukasz Szuszkiewicz jeszcze do przerwy trafił trzy raz, a jednego gola dołożył Andrzej Koryciński. 5-0 i wiadomo kto będzie grał o jakie cele w tym sezonie. Po zmianie stron nadal trwał koncert drużyny ZZPD Konrad Węglarz trafił trzy razy, Kamil Kaczmar dwa razy, a jednego gola dołozył Mateusz Kochman. Beniaminek Bizpol odpowiedział dwoma trafieniami Marcina Szewczyka, ale widać, że jeszcze trochę im brakuje do poziomu mistrzowskiego. Co ciekawe gdy wynik spotkania był juz rozstrzygnięty czerwoną kartkę obejrzał Bartosz Sybis. Pierwszy lider i kandydat do tytuły mistrzowskiego już znany. |